-Jisun lepiej idź do tego teleturnieju-uczepił się mnie mój przyjaciel.-Znasz praktycznie każdą piosenkę i dużo wiesz na temat historii muzyki.
-No tak jest,ale może ja nie chce?-skrzyżowałam ręce na piersiach.-Zastanowiłeś się przynajmniej na pięć sekund?
-Ale,to jest twoja szansa na zostanie koreańską idolką!-obronił się Xavier.-Taka okazja się nie powtórzy!
-Ale,zrozum,że mamy po osiemnaście lat oraz jesteśmy na studiach!-tupnęłam nogą nie wytrzymując.
-Natomiast ty marnujesz swoje talenty!-złapał mnie za ramiona.-Podczas śpiewania dobrze dopasowujesz ton swojego głosu,a jak tańczysz idealnie władasz nad swoim ciałem.
-Że,co proszę?-zmarszczyłam brwi.-O czym ty gadasz?
-Myślisz,że nie widziałem jak tańczysz?-uniósł brew do góry.-Każda dziewczyna w podstawówce,gimnazjum i liceum zazdrościła ci takich umiejętności!
-Nie prawda..-mruknęłam pod nosem i przy okazji spróbować przywołać takie wspomnienia.
-Mnie nie oszukasz,Jisun-westchnął Xavier.-Od jutra zaczynamy nowy tryb życia.
-O czym ty znowu pleciesz?Jaki "nowy tryb życia"?-zawaliłam go pytaniami.
-Od jutra nagrywamy na Youtube-odparł targając mi włosy.
-No tobie odbiło do reszty!-trzepnęłam go z otwartej dłoni w potylicę.-Zwariowałeś czy jak?!
-Nawet możliwe-zrobił minę filozofa.-Wybijemy się razem i razem wejdziemy w ten świat.
-Nie rozpędzasz się przypadkiem?-uniosłam brew.-Najpierw byś to wszystko przemyślał,nie zapominaj,że jesteśmy na studiach.
-To może poprosimy profesorów o to,żeby pozwolili nam skończyć wcześniej studia?-spytał,a mi miną zrzędła.
-Ty chyba nie mówisz poważnie-zamrugałam kilka razy nie wierząc w to co powiedział mój przyjaciel.
-Ja zawsze mówię poważnie-odparł i puścił moje ramiona.-Idę się spytać.
-Xavier wracaj tu!-wydarłam się na całe gardło ale,on i tak zrobił swoje.
Nie powiem,że nie wpakował nas w katastrofę.Westchnęłam i usiadłam na łóżku patrząc w jeden punkt.Nagle mu się zachciało śpiewać i tańczyć,ale jak wcześniej trzeba było to pojawiało się jedno,wielkie "NIE".
-Oj,Xavier..-westchnęłam.-Ty to jednak jesteś powalony po całości.
-Wróciłem!-wbiegł zdyszany do mojego pokoju.-Spotkałem dyrektora i z nim wszystko ustaliłem.
-Idź się udław jajem-mruknęłam pod nosem wstając z łóżka i podchodząc do komputera.
-Coś mówiłaś?-spytał opadając na moje łóżko.
-Nic,nic-odparłam krótko i weszłam na Youtube.-To jak będziemy się nazywać?
-Czyli jednak się zgadzasz?!-wstał jak porażony prądem.
-Słuchaj,no-zaczęłam.-Wpakowałeś mnie w to,uzgodniłeś z dyrektorem co i jak a,ty się jeszcze pytasz?
-To może ja ogarnę nazwę,tło i profilowe..-dosunął sobie krzesło i zaczął włączać na komputerze programy do projektowania takich rzeczy.
YOU ARE READING
Im Good As Gold
FanfictionThey describe me as imperious person but,I'm afraid of people.