,,Coś się kończy a coś się zaczyna...''
- Amy! Zejdź tu na dół - mama dziewczyny, pani Blanc. - Musisz się przygotować do szkoły, odwiozę cię żebyś się nie spóźniła.
- Mo-ment! - wystękała Amy zakładając czarne jeansy. Były nowe, a zdawały się, jakby były po starszej siostrze. Jednak podkreślały długie i szczupłe nogi dziewczyny.
- Amy Blanc, nie będę na ciebie czekać i przyjdziesz w pierwszy dzień spóźniona! - po tych słowach Amy zbiegła po schodach na śniadanie.
- Cześć tato, cześć mamo.
- Dzień dobry córciu - mruknął ojciec z nad gazety.
- Tu masz mleko, dosyp sobie płatków - mama dziewczyny postawiła przed nią miskę. Amy w skupieniu obserwowała ilość wsypywanych płatków. - Jesteś już spakowana? Mamy dziesięć minut do wyjścia.
- Tak, zrobiłam to wczoraj wieczorem.
- To dobrze - oznajmiła pani Blanc wpatrując się w córkę, która jadła ze znudzeniem. - Stało się coś?
- Obawiam się pierwszego dnia w szkole. Obawiam się całego roku.
- Oj, przestań. Na pewno poznasz mnóstwo znajomych. Jesteś miłą, mądrą i piękną dziewczyną.
- Jasne, szkoda, że złodziejką.
- Skąd wiesz, że w tej szkole też będą tacy ludzie?
- Domyślam się. Tak samo mówiłaś, jak byłam w poprzedniej. Mogę jechać autobusem?
- Nie ma mowy, Amy. Do lekcji zostało pół godziny. Właśnie! Leć się ubierać.
Dziewczyna pobiegła po schodach do swojego pokoju. Do torebki schowała szczotkę i słuchawki. Gotowa zbiegła na dół, udała się do przedpokoju i zaczęła się ubierać. Poszła pożegnać się z tatą, po czym obie wyszły do garażu. Mama otworzyła bramę wyjazdową i po chwili znalazły się na ulicy.
- Kochanie, jeśli ktoś by ci dokuczał, masz udać się do nauczyciela. Nie możesz dać sobą pomiatać. Pokaż to już pierwszego dnia szkoły.
- Nie chcę być konfidentką.
- Nie gadaj głupot. Masz śniadanie?
- Zapomniałam... - zamknęła oczy Amy czekając na narzekania mamy.
- Nie szkodzi - o dziwo powiedziała pani Blanc wręczając dwa banknoty córce. - Masz, kupisz sobie śniadanie w szkolnym sklepiku, jeśli w ogóle takowy jest. No, Amy. Leć. Będę czekać na ciebie o piętnastej pod szkołą. Miłego dnia! - pocałowała córkę w czoło po czym odjechała.
- Cześć, mamo... - wymruczała sama do siebie dziewczyna. Udała się na poszukiwania swojej klasy - 1B. W jej głowie pojawiały się myśli ,,gdzie ja mogę mieć teraz lekcje?'', ,,czy powinnam kogoś zapytać?'' , ,,jaka ta szkoła jest duża''. Amy postanowiła zapytać któregoś z uczniów, czy orientuje się gdzie jej klasa ma teraz lekcje.
- Hej... - zagadała do stojącej obok szafek dziewczyny.
- No siema. - odpowiedziała spokojnym głosem i popatrzyła na nią. Dopiero wtedy Amy mogła dostrzec jej twarz. Miała bladą skórę, czerwone, duże usta oraz niebieskie oczy zdobione przez długie, wymalowane rzęsy. Bardzo widoczne były też uformowane i ślicznie pomalowane brwi. Ubrana była w szary krótki sweter i czarne jeansy. Ten strój idealnie pasował do jej długich blond włosów. Amy od razu wiedziała, że to nie koleżanka dla niej. Po prostu za wysoka liga.
- Mam pytanie.
- No? - dziewczyna nie spuszczała wzroku z nad telefonu.
- Wiesz może gdzie jest klasa 1B?
ESTÁS LEYENDO
Na niby
Novela JuvenilAmy uczęszcza do pierwszej klasy liceum. Pierwsze dni szkoły są dla dziewczyny bardzo stresujące: nowe przyjaźnie, nowe znajomości, nowi wrogowie, przedmioty, oraz nauczyciele. W poprzedniej szkole Amy miała problemy głównie z powodu sytuacji finans...