Rozdział 1.

23 0 0
                                    

Dzień zaczął się jak każdy inny,wstałam o świcie aby wydoić krowy oraz napoić świnie i kury.

Macocha poprosiła mnie abym ze świeżego mleka ugotowała zupę mleczną.

Dwa domy dalej mieszka mój ukochany, Juliusz, jest wysokim jasnookim brunetem i umięśniony przez prace na stajni. Pomaga schorowanej matce utrzymać dom ponieważ zostali sami bo ojciec go porzucił. Poszłam do niego po sadzonki do ogrodu, zaproponował pomoc, z chęcią się zgodziłam.

Pracowaliśmy do zachodu słońca, lecz w pewnym momencie zaczął padać rzęsisty deszcz, schowaliśmy się szybko do drewnianej stodoły mojego dziadka.
Usiedliśmy na sianie i zaczęliśmy rozmawiać, w pewnym momencie zapadła cisza, a nasz wzrok się spotkał mój ukochany zaczął się do mnie przybliżać. Objął mnie w ramiona, obdarował pierwszymi namiętnymi pocałunkami w usta i rzucił na stóg siana.
Poczułam jak coś się we mnie wbija

To były widły....

Odruchowo jęknęła z bólu Juliusz się wystraszył, podniósł mnie i przesunął na drugą stronę, zaczął obdarowywać moja szyje pocałunkami a jego dłonie sunęły po mojej talii.
Ściągnął mi chustę z głowy przy okazji całując moje czoło, następnie pozbył się ze mnie mojej zniszczonej przez prace sukni przy okazji ściągnął z siebie łachmany.
Oddałam się mu cała.

W trakcie stosunku usłyszałam skrzypiące drzwi stodoły, i nagle wbiegł mój dziadek krzycząc przy tym...

-Z JAKIEJ RACJI CHĘDOŻYCIE SIĘ W MOJEJ STODOLE BEZBOŻNICY! -Krzyczał zdenerwowany.

Oderwał ode mnie mojego ukochanego i rzucił nim o ścianę,
wtedy usłyszałam łamiące się deski.

Zaciągnął mnie do domu i odbył poważna rozmowę informując resztę rodziny. Czułam się schanbiona i upokorzona. Martwiłam się też Juliuszem bo dziadek go skarcił. Poszłam do pokoju a po chwil przyszedł dziaduch i kazał mi się spakować i opuścić dom...

Juliusz

Oderwał mnie od mojej ukochanej i rzucił mną o ścianę, poczułem jak deski łamią się za moimi plecami.

Zarzuciłem na siebie z powrotem łachmany, już uciekałem czując potężny wstyd, zatrzymał mnie jej dziadek przed wyjściem z ich posesji i mnie skarcił.

Pobiegłem do domu rozmyślając o tym co się wydarzyło, niczego nie żałowałem.

Naabot mo na ang dulo ng mga na-publish na parte.

⏰ Huling update: Jan 11, 2019 ⏰

Idagdag ang kuwentong ito sa iyong Library para ma-notify tungkol sa mga bagong parte!

Czyn Haniebny Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon