"Żeberka na Granna 5"

22 6 3
                                    

Rok 2130. Endec Crop. po scaleniu Uni Światowej w jedno, państwo za przeciwnika posiada jedynie Asterię. Dzisiejszy dzień rozpoczął komunikat w telefonach dumnie głoszący: "Asteria zniszczona. Sukces oddziałów endeckich na Morzu Białym. Świat uratowany przed zakazą. Świętujcie z rodzinami!"

-Eri, obudź mnie jutro o szóstej rano - powiedział, oczekując charakterystycznego i jakże irytującego już plumknięcia. Towarzyszyło ono każdej akcji, aby przypadkiem ktoś nie zapomniał o tym, że w celi siedzi samotny. Postęp E-Cropu w ostatniej dekadzie można uważać za niebywający. Mimo, że mechanizm autoecho był wynaleziony w ok. 2080 r. jego pełny potencjał wykorzystano lat temu dziewięć.
-Eri?
-Tak?
W powietrzu zasączyła się wyrazista i ostra cisza.
-W czym mogę ci pomóc?
-Obudź mnie jutro o szóstej rano.
Nie otrzymał żadnego "plum" do swoich zdrowych jak indyjskiego słonia uszu. Wstał momentalnie z łóżka i nie szczędząc powierzchni swojej ręki uderzył w pudełeczko stojące na szafce. Stojąc przez minutę ze wzrokiem przeszywającym urządzenie niby laser, założył ręce i powrócił do białego łóżka.
-Eri, zgaś światło.
Światło zgasło, a ze światłem zgasła nadzieja na dobre jutro asterianczyków. Technologia przestała zawodzić od momentu, w którym ludzie nie oczekują już od niej szczęścia. Niezawodna nie pozostawiała żadnych złudzeń. Jutro miał nadejść dzień specjalny. Specjalny z szerokiej gamy powodów. Ku radości - tej negatywnej. 

O supernowoczesne szkiełka okularów obiły się związki światła telefonu podłączonego do ładowania. Kalko nauczony, bardzo posłusznie podszedł do szafki, aby odczytać wiadomość, która być ważną musiała. "Żeberka do odbioru na stołówce Granna 5. " Nawet nie wiecie jak się ucieszył. Żeberka to było jego ulubione danie. Ubrał buty do biegania i pobiegł. Po otwarciu drzwi jedyne co zobaczył to morze dymu i smogu od flar, w którym się momentalnie utopił. Kaszląc stwierdził, że próżno mu iść po żeberka w taką pogodę. Obrócił się na pięcie w kierunku swojego domu, a jego drzwi się zamknęły. Czterech dorosłych mężczyzn pędząc zniszczyło wszystkie zamki elektryczne - od domu do domu. Zwinność z jaką to robili nie pozostawiała wątpliwości. Do takich sytuacji mogło dojść tylko gdy wyłączono POL-Y. Raz istotnie wyłączyli ten system, ale w ramach testów POL-Z. Nie zdał testu, gdyby was to ciekawiło.
- Demokracja!!! - rozchodził się donośny głos z megafonów. Krzysztof Bratańczyk. Znienawidzony w społeczeństwie od wieczny zwolennik ustroju tyranii większości. 
Wjechał na dachu białego vana bujnie wyeksponowanego w czarne głośniki. Pisk i buczenie przeplatało się w tłumie jak groszek i marchewka w Kaczym Żerze, za rogiem czekała już telewizja.
- Wchodzimy na antenę za 10 sekund - ogłosił reżyser stacji MawTV
- Gardło sobie kiedyś poderżnę przez tych wszystkich ludzi. Nie ucina mnie? Pokaż wizjer - powiedziała żurnalistka.
- W dupie to, czy cie ucina, lecimy z newsami, żeby zdążyć na poranne wydanie. Na żywo jedziesz za 3 sekundy - jak najszybciej wytoczył młody pan w koszulce włożonej w spodnie.
- Znajdujemy się na skrzyżowaniu Randmowskiego w Notanii, wydarzenie szczególne bo...
Przerwało jej jakże subtelne uderzenie metalową rurą w głowę. Za uderzeniem poszedł kopniak w plecy i napaść pięciu dorosłych mężczyzn, sprowadzających kobietę do parteru. Operator kamery upuścił swoje narzędzie pracy po równie subtelnym uderzeniu w nos i podcięciu nóg. Reżyser był sprytniejszy. Uciekł zacierając ślady krwi. Nie tej reporterki, jego samego. Lecz, jeżeli podjęli się transmisji na ulicy, najwyraźniej chcieli popełnić samobójstwo. Chociaż reżyser nie wyglądał na szaleńca.




You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Apr 22, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

FuturologiWhere stories live. Discover now