Problem

1.2K 125 11
                                    


— Powinieneś gdzieś zamykać tego pieprzonego sierściucha.

Właśnie te słowa oderwały mnie od otępiałego zamyślenia, w którym trwałem już od dłuższej chwili. Chłopak podszedł bliżej i usiadł na średniej wielkości kamieniu. W odległości jakichś dwóch metrów ode mnie.

— Nie widzę potrzeby. Doskonale wiem gdzie jest przez całe dni i bez tego — odpowiadam po kilku sekundach, rzucając ciemnoskóremu zamyślone spojrzenie.

— Och, z pewnością wiesz. Tylko dlaczego ta pewność musi kosztować mnie kulki sierści w pościeli? — Chłopak unosi jedną brew. — Jeśli tak dalej pójdzie, to zacznę spać z tobą — puszcza mi jedno oko.

Automatycznie trochę się rumienię, a po moich policzkach przechodzi stado mrówek. Przyciągam nogi do siebie, układając się wygodniej na trawie i przenoszę wzrok z jeziora, na postawnego bruneta.

— Nie gadaj głupot... — Odpowiadam w końcu trochę zmieszany.

Blaise marszczy odrobinę brwi, jakby w zamyśleniu i wwierca mi swoje spojrzenie w twarz. Czuję się niekomfortowo, ale staram się tego nie okazywać. Mam wrażenie, że ocenia coś we mnie, ale nie wiem dokładnie co.

— W każdym razie, zrób coś z tym humorzastym kocurem albo stracisz własne łóżko, rozumiemy się, kwiatuszku? — Uśmiecha się diabolicznie i odchodzi w stronę zamku.

Siedzę jeszcze niecałą godzinę nad wodą i oglądam zachód słońca. Ale szybko robi się zbyt zimno, nawet jak na dziecko lochów, więc wracam do dormitorium. Mimo wszystko Zabini zostaje w mojej głowie o wiele dłużej niż kolorowe promienie na niebie.

Koci problem // Nott x ZabiniWhere stories live. Discover now