Szkarłatne Pióro

18 0 0
                                    

Walenie do drzwi, które wybudziło mnie z popołudniowej drzemki, stawało się coraz głośniejsze, niemiłosiernie huczało w uczach, rozlegało się po całym pomieszczeniu. 

-Panie Inspektorze! -Czy jest tu Pan ?!- świergolenie Papużek Nierozłączek rozwarło do granic możliwości moje łagodne przysposobienie- Zawiadamiamy Pana Inspektora w sprawie kolejnego morderstwa poczynionego przez Szkarłatne Pióro!

Nic nie słyszałem, choć bardziej próbowałem nie zwracać na to uwagi, spałem. Prawie spałem, bo w tych warunkach nie dało spać się. Zasnąłem zawalony pracą, próbą rozwiązania spraw tajemniczych morderstw, dokonywanych na przedmieściach Rebeltown, przetrzymywało mnie to w biurze do późna. Potworem, a bardziej wrogiem, który istnieje od początku mojej kariery, byłatajemnicza postać nazwana przez miejscowych gawędziarzy Szkarłatnym Piórem, bądź Morderczym Feniksem. Znakiem, przez który stał się rozpoznawalny były pióra mieniące się kolorem szkarłatu pozostawione zawsze na miejscu zbrodni.

"Boże co Ci ludzie znowu chcą. Nawet nie można spokojnie się odpocząć"


Wyprostowałem się troche, by chociaż na chwile wyglądać na pełnego młodzieńczego wigoru. Chciałem wyprostować zagniecenia powstałe na garniturze, po czym skierować się w stronę drzwi, ale w ostaniej chwili rozmyśliłem się. 

-Proszę. 

Do pokoju wparowali Komisarz Weldowski wraz z Aspirantem Chyżenem. Słowa wylatywały z ich ust z szybkością nabojów wystrzeliwanych z MG42, nie różniły się one niczym od tych, które stały się stałą śpiewką powtarzaną w dzień w dzień od trzech miesięcy. 

-Panie inspektorze. Przed chwilą doszła nas wieść, że śledczy znaleźli kolejne ofiary Szkarłatnego Pióra.

Zaczął biadolić Komisarz, po czym dokończył jego niższy stopniem towarzysz. Potarłem skronie, głowa bolała mnie niemiłosiernie... 

Wiedziałem, że niepowinieniem wieczorem wypijać ostatniej szklaneczki whiskey. Cholera... 

-Stało się to na... 

-Zamknijcie jadaczki przez was nie mogę się skupić.

Kto tym razem?-westchnąłem.

Przymknąłem dobitnie powieki, modląc się cicho by znów ofiarami nie okazały się kobiety. Tak bardzo nie lubiłem widoku rozprutych kobiecy zwłok. 

-W tym wypadku ofiary są, aż dwie, -powoli cedził słowa- młode kobiety.

"Kurwa"


Spodziewałem się tego, ale nigdy nie można przygotować się na coś takiego, choćby spędziło się na smyczy prawa 100 lat. Wiadomość ta rozwścieczyła mnie do granic możliwości, krew w moich żyłach znów zagotowała się. W natłoku negatywnych emocji chciałem, tylko popędzić do samochodu służbowego i zbadać tą kolejną pieprzoną sprawę. By móc odhaczyć zadanie i wrzucić teczkę do czeluści szuflady. 

 -Za mną -wstałem o mało nie przewracając krzesła-Jedziemy na miejsce zdarzenia, resztę informacji opowiecie mi w drodze. Jasne? 

-Tak jest! Skierowałem się pospiesznie w stronę drzwi, a oni podążyli za mną niczym cienie. 

-Panie Inspektorze, niech Pan zaczeka? 

 -O co chodzi Aspirancie. Czy nie widzi Pan, że się spieszę!? 

-Ale ma Pan coś na twarzy. O tutaj.

 Podniosłem rękę w miejsce, które wskazał Chyżen, do policzka miałem przylepiony skrawek papieru. Cholerna kartka musiała przykleić mi się do twarzy podczas chwili błogiego odpoczynku. 

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Mar 28, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Szkarłatne PióroWhere stories live. Discover now