"Nienawidzę..."

32 4 0
                                    


"Uwaga! Uwaga! Ogród Zoologiczny przy ulicy Konstantynowskiej został otworzony. Wszystkie zarażone zwierzęta zbiegły i grasują po okolicy. Prosimy wszelką ludność o natychmiastową ewakuację!"

Mundurowi jak zawsze niezawodni. Już po raz trzeci przejeżdżali ulicą Krańcową, aby ogłosić, że bramy pobliskiego ZOO zostały otworzone. Dzięki ich reakcji będzie mniej ofiar niż początkowo Daniel przewidywał i bardzo go to cieszyło. Szkoda tylko, że jest to frakcja, którą ostatecznie ma najmniejsze szanse na przetrwanie.

Mundurowi są jedną z kilku grup, które uformowały się po upadku lokalnego rządu. Z tego, co Daniel się dowiedział, zajmowali oni tereny Elektrociepłowni EC-3 i tereny ZOO należały do nich. Nie chciał mieć z nimi na pieńku, więc nie mogli dowiedzieć się o tym, że to on sforsował ostatnie zabezpieczenie przed sforą zmutowanych zwierząt. Niestety na terenie ogrodu było coś, co musiał zdobyć. Co do samej grupy Mundurowych to byłą jedną z pierwszym, które zostały założone i zrzesza byłych pracowników publicznych. Policjanci, lekarze, urzędnicy i tym podobni. Kierowali się oni moralnością i przestrzegali polskiej konstytucji. Z tego też powodu cierpieli na niedostatki, bo chcieli się dzielić z każdym potrzebującym. Frakcja ta zrzesza około stu osób co jest dosyć małą liczbą jak na dwa tysiące ocalałych na terenie miasta.

Sam Daniel nie należał do żadnej frakcji i starał się tego trzymać. Ostatecznie wszyscy to zaakceptowali i nadali mu tytuł Najemnika, czyli osoby, która za opłatą pomaga wszystkim grupom. W zamian za to, że jest wszędzie mile widziany, to musiał obiecać, że nigdy nie przyjmie zlecenia, które zagrozi innej frakcji i do dzisiaj udawało mu się to.

W końcu samochód policyjny opuścił skrzyżowanie z Minerską i Daniel mógł wyprostować się i rozejrzeć przez okno. Drogi jak zwykle były opustoszałe, ale do tego zdążył się już przyzwyczaić. Z przyzwyczajenia rozejrzał się także po pokoju, w którym się znajdował i doszedł do wniosku, że należał on niegdyś do jakiejś nastolatki. Jednoosobowe łóżko, biurko, szafa i lekko zniszczone plakaty. No i najważniejsze, wielkie lustro, w którym Daniel mógł się obejrzeć od stóp, aż po głowę.

Był wysokim mężczyzną o dobrze zbudowanym ciele. Trudno uwierzyć, że jeszcze rok temu był pospolitym nerdem, który miał problem z piętnastoma kilogramami. Niegdyś jego tłuste i roztargane włosy zamieniły się w nierównego jeżyka, który dodawał mu pewnej męskości. Tak samo zaczął w końcu rosnąć mu zarost i teraz jego policzki były lekko szorstkie. Ten rok zmienił go nie do poznania. Rok bólu, cierpienia i wyrzeczeń. Jednak to dzięki nim on dzisiaj żyje, a jego rodzina i przyjaciele od dawna albo gryzą piach, albo włóczą się po mieście jako mutanci.

Jeszcze raz spojrzał w lustro i dojrzał kolejne zmiany. Jego czarne oczy już nie posiadały tego błysku, a wręcz zdawały się chłodne i wyprute z emocji. Na dodatek ostatnie kilka nocy dawało o sobie znak i posiadał pod ślepiami widoczne wory. I ta blizna, którą aż nieumyślnie dotknął palcami. Było to na samym początku końca świata. Nadal był chudym i słabym informatykiem, kiedy to rzucił się na niego zmutowany pies, ale na całe szczęście skończyło się jedynie na trzech śladach po pazurach, które ciągnęły się od skroni, aż po żuchwę.

-Nienawidzę tego, który na mnie patrzy. Nienawidzę tego człowieka, którym się stałem. - W ostatnim momencie opanował się i nie strzaskał lustra gołą pięścią. Mogłoby to się skończyć dla niego śmiercią albo mógłby tym kogoś zaalarmować. Nie mógł na to pozwolić. Nie mógł, aby śmierć niewinnych poszła na marne. Musiał zdobyć to, po co tutaj przybył.


//Witam was bardzo serdecznie! Kolejne opowiadanie i zobaczymy co z tego wyjdzie. Tym razem omijamy tematykę anime i fanficki szerokim łukiem i startujemy z czymś autorskim. Mam nadzieję, że komuś się spodobają moje wypociny, które zapewne nie będą idealne. Wiem, że rozdział jest krótki, ale jest to jedynie wprowadzenie, oraz chciałbym zobaczyć waszą reakcję na taką historię :) Pozdrowienia dla fanów! Jeśli jakichś mam :P

ApophisWhere stories live. Discover now