Prolog

3 0 0
                                    

Jedyne co mogłam teraz zrobić to tylko usiąść i płakać. Ręce zaczęły mi się trząść, a koniuszki palców posiniały z zimna. Kiedy tylko się denerwowałam, moja skóra robiła się lodowata. 

Odkąd pamiętam, kiedy kłóciłam się z mamą mówiła, że nigdy mnie nie chciała, że lepiej by było gdybym się nigdy nie urodziła. Powtarzałam sobie, że to tylko nerwy, złość, jak to w rodzinie, kłótnie się zdarzają. Mama to w końcu najbardziej porywcza osoba jaką znam. Dzisiaj jednak cały mój dotychczasowy świat legł w gruzach. Nigdy nie spodziewałam się, że będę musiała przez to przechodzić.

Mama przysłała list. Poczta New Rosevand, list polecony - priorytetowy. Nienapisany przez nią, a przez prawnika. Zaadresowany: Sz. P. XXX i XXX XXXX. Brak nadawcy. Kiedy tata mnie zawołał, mówiąc, że przyszedł do nas list, byłam pewna, że to znowu jakieś zaproszenie na pokaz garnków, super działających odkurzaczy, czy bezpłatne badania wzroku.

Tata otworzył kopertę, zaniemówił, pobladł, a w jego szarych, zmęczonych życiem oczach zobaczyłam zarówno strach, zawód jak i rozpacz. Przeczytał list raz, drugi, trzeci.

- Tato co się stało?

Odwrócił kopertę, poprzyglądał się jej, popatrzył na mnie i podał mi kartkę. Sama musiałam przeczytać list kilka razy, zanim zrozumiałam co tak naprawdę się wydarzy. Razem z tatą do końca tygodnia mamy się wyprowadzić. Mama ma już załatwiony pozew o rozwód oraz prawników, którzy poinformowali nas, że nie mamy żadnych praw do mieszkania.

Razem z tatą mamy 3 dni na znalezienie czegoś nowego. To był pierwszy raz, gdy zobaczyłam w jego ojcowskich oczach, że nie ma pojęcia co ma robić.

Mama wyjechała parę dni temu, mówiąc, że chce sobie od nas odpocząć. Zawsze byliśmy dla niej problemem. Chciała żyć własnym życiem, tak dawnym, zanim miała mnie. To właśnie przeze mnie musiała porzucić szkołę, bo urodziła mnie bardzo wcześnie. Nie ukrywajmy tego. Byłam wpadką. Miała wtedy zaledwie 17 lat. Odchodząc powiedziała, że nie może żyć dalej w takim kłamstwie. Oznajmiła nam, że ma kogoś, a my nie znaczymy dla niej nic. Tata nie mógł sobie z tym poradzić. To dzisiaj mija 6 dzień odkąd mama spakowała walizki.

Kiedy czytam historie, w których to ojcowie znęcają się nad rodziną, biją współmałżonki, czy katują dzieci, nie mogę nigdy pojąć, jak to się stało, że u mnie jest odwrotnie? To tata zawsze okazuje mi więcej miłości. Nigdy nie podnosi głosu. To od mamy dostałam szczotką w głowę, kiedy powiedziałam, że boli przy rozczesywaniu kołtunów.

Co mamy zrobić? Tata mówi mi żebym się nie martwiła, ale widzę w jego oczach strach i przerażenie. Sam nie poradzi sobie z zarabianiem pieniędzy na nas dwoje. Potrzebne mi są książki do szkoły, nowe buty na zimę, czy kurtka. A co z rachunkami? Gdybym tak mogła iść do pracy, jakoś mu pomóc.

Przemyślenia przerwał mi tata, który po tej niezręcznej, trwającej dla mnie wieki, a w rzeczywistym świecie niecałe pięć minut ciszy, w końcu się odezwał.

- Zrobimy tak. Zadzwonię do babci. Jeśli się zgodzi na razie zamieszkamy u niej. Chociaż wiesz, że wolałbym nie - powiedział i podszedł do mnie. Wziął moją twarz w swoje ręce i popatrzył mi w oczy - przykro mi, że musisz przez to przechodzić - położył moją głowę na jego piersi i pocałował w czoło. Czułam jak szybko bije mu serce, jak jest mu ciężko.

Ze swoją mamą, a moją babcią, tata nigdy dobrze się nie dogadywał. Kochał moją mamę całym sercem, był w stanie oddać jej wszystko, wybaczyć największą zdradę,a babcia zawsze powtarzała że to zła kobieta, że go zniszczy i sprowadzi na samo dno. Babcia też traktuje mnie jak powietrze. Nie uważa mnie za swoją wnuczkę, tylko największym błędem jej syna.

- Tato... poradzimy sobie, prawda?

-Wiesz, że jesteś moją córeczką. Bez względu na to co się stanie jestem przy tobie...

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: May 07, 2020 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

HapoWhere stories live. Discover now