PROLOG

15 1 3
                                    

Cześć, mam na imię Pamela, a to jest mój pamiętnik. Opowiem w nim o wydarzeniach, które na zawsze zmieniły moje życie.

W piątek rano wstałam wyjątkowo wcześnie, ponieważ był to wyjątkowy dzień. To już dziś miałam spotkać swoich największych idoli! Wyjrzałam przez okno, żeby sprawdzić, jaka jest pogoda i wybrać sobie odpowiedni strój na tę okazję. Było dość pochmurnie, ale miałam nadzieję, że pogoda niedługo się poprawi. Stanęłam więc przed dużą, białą szafą i otworzyłam ją. Wybrałam czarny crop top bez rękawów, obcisłe legginsy z wysokim stanem i do tego dżinsową kurtkę z naszywką Bars and Melody. Następnie poszłam do łazienki, wykonałam poranną toaletę i nałożyłam lekki makijaż, podkreślający moje zielone oczy. Związałam długie, blond włosy w wysoki kucyk i zeszłam na śniadanie.

W kuchni powitał mnie tata, jak zawsze czytający najnowsze raporty, popijając czarną kawę. Nie mam pojęcia, jak mógł pić to paskudztwo. Pomachał do mnie znad MacBooka i wrócił do czytania.

- Pakuj się lepiej do szkoły – powiedział.

Przewróciłam oczami. Nigdy się mną nie przejmował na tyle, by znać moje plany. Wolał mi po prostu dać pieniądze i na tym kończyła się jego rola. Zanim mama umarła, był bardziej rodzinny, ale odkąd jej brakuje, całkowicie poświęcił się swoim projektom. Nawet nie wiem, co projektował, ale często można go było spotkać na budowach.

- Dzisiaj jadę do Berlina na koncert – odpowiedziałam.

- Naprawdę? – Zdziwił się tata.

- Sam mi pozwoliłeś – odparłam, nieco wkurzona.

- Skoro tak mówisz. W takim razie podwiozę cię na pociąg, jeśli będziesz gotowa w ciągu pół godziny.

Na tym skończyła się nasza rozmowa. Zawsze tak było od śmierci mamy. Nic nowego.

Pobiegłam szybko na górę, spakować najważniejsze rzeczy, czyli: szczoteczkę do zębów, piżamę, ubrania na zmianę, i oczywiście bluzę z moim ulubionym zespołem. Byłam bardzo podekscytowana nadchodzącym wieczorem.

***

Gdyby ktoś zapytał mnie, jak to jest w przedziale, to powiedziałabym, że duszno. Jakaś pani przez pół drogi jadła konserwę, przez co nie dało się wytrzymać. Obok niej siedziała inna pani z małym dzieckiem, które bardzo płakało. Z kolei naprzeciwko mnie, siedział pan o podejrzanym wyglądzie i rzucał mi zaczepne spojrzenia. Pewnie zwrócił uwagę na mój kolczyk w nosie i tatuaże na rękach. Czułam się tak niekomfortowo, że przez całą drogę gapiłam się w okno, aż rozbolała mnie szyja.

Już wolałabym jechać w bezprzedziale.

Podróż niesamowicie mi się dłużyła, ale poczułam ulgę, gdy w końcu wysiadłam na stacji w Berlinie. Czułam, że to będzie najlepszy dzień w moim życiu.

Nie wiedziałam jeszcze, jak bardzo się myliłam. 

______________________________________________

Cześć, kochani!

Jak wam się podoba Prolog? Mam nadzieję, że jest w porządku. Dajcie znać w komentarzach i oczywiście gwiazdkujcie :*

Rozdział pierwszy już niedługo! 

______________________________________________

410 słów

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: May 14, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Podwójna agentkaWhere stories live. Discover now