z i e l o n o

44 3 3
                                    

Zrodzona w ciszy, świętym spokoju, chłodnej sali, przykrym półmroku - teraz krzyczy, ta cisza, ten święty spokój, działają na nią, jak płachta na byka, z miłą chęcią by wszystkich zabiła

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Zrodzona w ciszy, świętym spokoju, chłodnej sali, przykrym półmroku - teraz krzyczy, ta cisza, ten święty spokój, działają na nią, jak płachta na byka, z miłą chęcią by wszystkich zabiła.

Dłonie lepkie od krwi, obłęd w oczach; wyszeptała: ,,chciałaś mnie, mamo, zabić razem z tatą?".

Potem płacze, bo jak to, zabić? Nie wolno. Nie wypada. Może jednak?

Więc płacze, łzy rzeźbią w jej twarzy wgłębienia i rwą jak rzeka, żadna cicha, tylko potężna, wzburzona, rzeka stuletnia, wszystko porwane, tonie w rzece, nic z niej nie zostaje.

Jest bezsilna.

Bo w końcu urodziła się w dziwnych czasach i sama jest nadto dziwna. Czarne lustra, ciągłe informacje - porwania, gwałty, katastrofy - tam płonie las, ktoś inny umarł, tu zderzyły się auta, PIJANY ZA KÓŁKIEM.

Proszę się nie martwić, nic się nie dzieje, cóż to, te całe globalne ocieplenie? - mówi wieczorem pani prezenterka, o białych zębach i długich nogach. Tamten pan, nie całkiem młody, nakłania do głosowania, inny pan punktuje - mój oponent jest starym dziadem, KOMUNISTĄ, szowinistą i żydem, pochodzenia niemieckiego, dlatego sugeruję, aby jednak oddać głos na moją skromną osobę. Ale to już było.

Kiedy sięga po telefon, swoje narzędzie władzy, nieustannie widzi te same, dręczące obrazy.

,,Bądź pewnym siebie" - oznajmia pan na ekranie, co wygląda aż nazbyt profesjonalnie. Mówi o sukcesie, wielkich pieniądzach, ale ona zagląda na Instagrama, a tam znów ją atakują panie o smukłej talii, zgrabnych udach i zadaje sobie pytanie: jak mam wierzyć w siebie, gdy nawet na zewnątrz, ot, tylko na okładce, już jestem potworem?

Ale jakby tego było mało, w grę wchodzi jeszcze wewnętrzne piękno. Dorośli patrzą na nią pogardliwie, gdy ona ćwiczy, ogranicza jedzenie, gdy nakłada makijaż godzinę, bo kto to widział, biegać za takimi nierealnymi, wyuzdanymi ideałami? I mówią: ,,Zajmij się duszą, bo inaczej czeka Cię piekło". Tylko że jak tu zajmować się duszą, kiedy to, co zewnętrzne, nie pozwala spać w nocy, trapi serce?

Tata nie rozumie, mama odrzuca, bo oni wiedzą lepiej, a ona się ich nie słucha. Bo ta dzisiejsza młodzież, to jest jakaś gorsza. Bo kiedyś to było...

A ona rozumie to jedno, w tym całym poplątaniu - że jej pierwszej przyszło się mierzyć z takimi realiami, że się gubi, że dopiero toruje drogi, że ani jej mama, ani tato nie pomogą, bo to jest nowy świat, co ma nowe reguły - i że jej nie przystoi uciekać w ten stary świat, ale właśnie brnąć w nowe, obce, niezbadane. I tak trzeba, i inaczej się nie da.

Może by nawet walczyła i torowała, torowała zaciekle, ale przecież wie, że jej mama i jej tato już podpisują nad nią wyrok śmierci; zdaje się jej, że to gra niewarta świeczki.

Krzyczy, prosi, ,,nie pal tych śmieci". Błaga - ,,mamo, nie jedź do pracy autem, wybierz rower, chociażby metro." Kupmy filtry na wodę. P R Z E S T A Ń M Y Z U Ż Y W A Ć T Y L E P L A S T I K U. Głucha cisza.

Wreszcie oznajmia, zrezygnowana, sama przed sobą - ,,Chyba umieram.

I choć przytłacza ją tyle problemów, to jednak trudno jej się godzić na to, by odejść. Tu jest pięknie. Ona wie, że nadal tak będzie - planeta przeżyje, to człowiek zdechnie.

Czuje, że to, co w niej zostało, już gaśnie, dlatego, póki jeszcze może, prosi ostatni raz:

Mamo, nie zabijaj mnie.

C h c e ż y ć.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 30, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Drzewo idzie z dymemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz