1

58 3 0
                                    

Pojawiają się przekleństwa jeżeli czujesz się z tym nie komfortowo to po prostu wyjdź i nie czytaj. Autorka nie odpowiada za żadne zepsucia mózgu po przeczytaniu tego czegoś. Odszkodowania również nie będzie. Już współczuję ci jeśli to czytasz.

To by było na tyle. Miłego czytanka życzę

Amelia*

Po krótce opowiem wam moje życie i kim jestem. A jestem Amelia Agrest. Jestem siostrą Adriena Agresta i córka Gabriela Agresta.
Mój kochany ojczulek ma nas w nosie i zajmuje się tylko pracą. Zaś cudowny brat to typowy bad boy.

Witam w tej jakże zajebistej rodzine.

*Poniedziałek rano*

Wstałam ubrałam się i poszłam do łazienki na poranną rutynę. Nie zajęło mi to długo. Głównie z powodu tego że w przeciwieństwie do mojego brata, nie jestem jakąś jebaną primadonna.

Po wyjściu z łazienki zrobiłam kawę i jakieś śniadanie do szkoły. Podczas tych wszystkich czynności nie widziałam jeszcze w ogóle mojego b. Nie będę już wspominać nawet o ojcu. Znając życie ojciec już dawno pojechał do biura, a brat najpewniej przeleciał jakąś laske i został u niej na noc. Nic nadzwyczajnego, wręcz życie codzienne w tej rodzinie. Pewnie zapytacie czemu podchodzę do tego tak na luzie? Jak już mówiłam jest to coś codziennego, więc nie ma potrzeby bym to jakoś wyolbrzymiać. Powiedzmy że jestem już przyzwyczajona.

Kiedy tak typowałam co robią moi współmieszkańcy tego ogromnego domu, szłam jednym z korytarzy. Prowadził on do garażu i stanowił najszybszą drogę tam. Był długi i jasny, z białymi ścianami i białymi panelami. Ogólnie cały dom był urządzony w ten sam sposób. Czasem znalazły się tam jeszcze czarne dodatki. Po chwili coś zwróciło moją uwagę.

Było to zdjęcie naszej rodziny. Byliśmy tam wszyscy, czteroletnia ja, mój wtedy również czteroletni brat oraz nasi rodzice. Mama wyglądała wtedy tak pięknie. Nathali powiedziała mi raz że strasznie ją przypominam. Nie tylko z wyglądu, choć w tym aspekcie można by z pewnością powiedzieć, że jesteśmy identyczne. To co na zewnątrz nie było jednak wszystkim w czym byłyśmy podobne. To dzięki mamie mam taki zapał do motocyklów.

Uwielbiam nimi jeździć. Tak bardzo kocham to uczucie wolności, ten wiatr we włosach ten ryk silnika, nawet odór spalin mi tak bardzo nie przeszkadza. Wiem wtedy iż jestem tylko ja i droga. Nie obchodzą mnie wtedy sprawy innych. Mój umysł skupia się jedynie na tym co w chwili obecnej. To było coś czego nikt nie mógł mi zabrać. Skąd to wiem? Ojciec próbował wiele razy bezskutecznie. Za każdym razem potrafiłam znaleźć sposób by znowu przejechać się motorem i nacieszyć się chwilą mojego relaksu. Może i to robi ze mnie jakąś czarną owce, jednak mało mnie to obchodzi. Mam coś co kocham, a ich mam w dupie.

Mój brat jest modelem, bo nie chcę się przekonywać co stary by mu zrobił. Mnie ma już w sumie gdzieś. Lepiej dla mnie. Czasami mam wrażenie jakby chciałby się mnie pozbyć. Adrien choć często bywa dupkiem, wiem że by mu nie pozwolił. Nie jesteśmy idealnym rodzeństwem ale czasem mamy tak zwane wzloty. To dobrze. Nie wyglądamy na takich co się o siebie na wzajem troszczą. Jest wręcz przeciwnie. Brat zawsze mnie uspokaja swoją grą na pianinie, tak jak kiedyś robiła to mama. Ja mam dar przekonywania go o tym że jest kimś więcej niż tylko ładną buzią. Niestety mniej robimy rzeczy które mają na celu uszczęśliwienie tego drugiego tak po prostu. Nie jest mi z tego powodu jakoś strasznie źle. Może dlatego że już się przyzwyczaiłam do tego.

Od takich myśli od ciąga mnie właśnie mój motocykl i naprawy go. Nie często mi się zdarza zepsuć coś w nim celowo. Zawsze przed wyjazdem wolę zrobić rutynowy przegląd. Tak na wypadek jakby coś miało mi przeszkodzić w jeździe. Zrobiłam tak też dziś. Gdy wszystko było już dobrze i zapięte na ostatni guzik, ubrałam kask i wsiadłam na motor. Odpaliłam go i wyjechałam przez już otwrtą brame

Sister Of Agrest | Miraculumحيث تعيش القصص. اكتشف الآن