Odmieńcy #2

7 1 0
                                    


- Jak myślisz, kiedy się obudzi?

- Nie wiem... Uderzyła głową o twardy beton, więc pewnie nie za szybko... - usłyszała jeszcze nie wyraźnie Rachel.

Ludzie, którzy stali koło niej myśleli, że jeszcze jest nie przytomna, bo dziewczyna nie mogła otworzyć oczu przez silny ból, przechodzący przez jej całe ciało.

***

Kiedy już udało się jej otworzyć oczy, zobaczyła dwóch chłopaków stojących do niej plecami - jeden miał stojące w górę (-nie kurwa... w dół -.-... czasem w siebie nie wierze...-), czerwone włosy. Drugi natomiast włosy miał oklapnięte, lecz dwu-kolorowe - czerwono-białe. Rozmawiali o czymś, ale Rachel nie mogła zrozumieć co, bo stali za daleko. Kiedy chciała pokręcić palcem kosmyk swoich włosów, zorientowała się, że jest przywiązana do metalowego krzesła, przytwierdzonego na stałe do ziemi. Niestety. Gdy ruszyła ręką, krzesło wydało odgłos i chłopacy spojrzeli się na blondynkę.

- O! Już się obudziłaś! - powiedział wrogim głosem do jasno-włosej chłopak, z dwu kolorowymi włosami oraz blizną na twarzy.

Chłopak ze stojącymi, czerwonymi włosami podszedł do Rachel, i wtedy już wiedziała... Ci ludzie... Posiadali moce... Dziewczyna wpatrywała się w chłopaka. Jej oczy były wypełnione strachem oraz już się zaczerwieniały. Chciała już zacząć krzyczeć, gdy nagle do miejsca, w którym się znajdowali weszły 3 dziewczyny.

Jedna miała rude włosy, druga - zielone, a trzecia miała kaptur na głowie oraz maskę na twarzy. Szły powoli, rozmawiały, śmiały się... Rachel wróciły okropne wspomnienia, ze swoimi "przyjaciółkami". Chciało jej się jej płakać jak cholera, ale powstrzymywała łzy. Kiedy dziewczyna znowu popatrzyła chyba na znajome tych chłopaków, stały one 10 m. przed nią i wpatrywały się w jej oczy. Wtedy rudo-włosa zapytała:

- Todoroki... Kto to?
Zwróciła się do chłopaka o dwu-kolorowych włosach, który zdaje się mieć na imię Todoroki...

- Jakiś człowiek. Pewnie chciała wezwać policję, by nas zgarnęli. - odpowiedział dziewczynom.

- C-co?! Nie!! Ja tylko-

- CISZA!
Wszyscy zamilkli. Rachel usłyszała znajomy głos, chociaż nie wiedziała dlaczego...

Nie pamiętała osoby, która mogłaby mieć taki głos...

Wszyscy patrzyli na postać, która wychodziła z najciemniejszego konta tego zaułku.

Był to chłopak, miał na oko ok. 170 cm., miał zielone, rozczochrane włosy, duże, zielone oczy oraz charakterystyczne piegi na twarzy.
Powoli zbliżył się do blondynki, a następnie zadał pytanie:
- Dlaczego tu przyszłaś?
Dziewczyna nie potrafiła się wysłowić. Nie wiedziała co powiedzieć. W końcu (po jakichś 5 minutach) ułożyła sobie zdanie w głowie i powiedziała:

- Zobaczyłam, że ktoś tu jest, dlatego podeszłam. Gdy zobaczyłam, że nikogo tu nie było, chciałam z tond wyjść, ale ktoś walną mnie w plecy i zemdlałam...

Wszyscy patrzyli się na nią. Widać było, że jej nie ufają (-Ja się nie dziwię -.- -).

- Naprawdę! Nie mam złych zami-

- Wiem jak sprawdzić, czy mówi prawdę - powiedział zielono-włosy chłopak pokazując na dziewczynę w kapturze i masce. Dziewczyna tupnęła nogą. Na ciemnym betonie wyrosła ciemna, lśniąca trawa.

- Mam... Zjeść tę trawę..? - powiedziała niechętnie Rachel.

Wszyscy zaczęli się śmiać.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Aug 08, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Odmieńcy #2Where stories live. Discover now