Chapter 1

20 4 0
                                    

Zostało mi 15 minut do wyjścia. Sprawdziłam jeszcze raz czy napewno mam wszystkie mi potrzebne rzeczy ( sznury, kajdanki, knebel, taśme, chlorometan oraz worek). Wrocilam jeszcze na chwilke do domu sprawdzic czy kamery w pokoju w piwnicy działają oraz czy nie ma luk pomiędzy materiałem wygłuszającym. Kiedy wszystko sprwdziłam okazało się, że zostało mi 5 minut do planowanego wyjazdu moim, kradzionym, czarnym Citroenem Berlingo, który tak że był wygłuszony. Postanowiłam więc, że już wyjadę.

***

Po około 20 minutach drogi czyli o planowanej 23:30 czekałam za rogiem przed bramą wjazdową do domu nijakiej Camili Cabello. Całe szczęście, że miałam zapas czasu, bo mimo późnej godziny stałam w korku. Zauważyłam zbliżające się białe audi a7 a w nim jego właścicielkę, a jednocześnie moją przyszła ofiara. Wysiadłam z samochodu, otworzyłam bagażnik i szybkim krokiem ruszyłam za pojazdem młodej kubanki po drodze podkładając kamień, żeby brama nie zamknęła się do końca przy okazji zostawiając mi miejsca na tyle bym mogła spokojnie przez nie przejść z nie przytomną dziewczyną. Dochodząc do wiaty na najczęściej używane samochody brunetki. Zachadząc od tyłu młodą piosenkarke złapałam ją z szyje obkręcając tak by była prodem do mnie wyciągnełam z tylnej kieszeni moich spodni butelkę z środkiem usypiającym w spreju i psiknęłam prosto w twarz cały czas krzyczącej i wyrywającej sie latynoski. Usnęła po 10 sekundach. Wzięłam ją na ręce w stylu panny młodej i uprzednio zamykając jej samochód ruszyłam w stronę bramy. Gdy doszłam wykopnęłam kamień, dzięki czemu brama zamknęła się zaraz za mną. Spokojnym krokiem ruszyłam w kierunku mojego samochodu. Ułożyłam Cabello w bagażniku, po czym przypięłam jej nadgarstki do kajdanek po obu stronach, nogi związałam razem, założyłam jej knebel następnie zakrywając jej głowę.

" Szkoda, że nie mogę jechać z nią by nie bała się po tym jak się obudzi." powiedziała moja poświadomość. Czekaj o czym ty myślisz ? Rita masz się ogarnąć! "Pozatym i tak sie będzie bała, bo została porwana" dodała ta pojebana podświadomość.

Nie zwaracając już uwagi na nic innego jak sprawdzenie węzłów, zamknięcie drzwi od bagażnika oraz bezdźwięczne skierowanie się na miejsce kierowcy postanowiłam napisać do mojej najlepszej przyjaciółki.

Ja :
Mam ją. Zaraz jadę do mnie. Bądź za 20 minut.

Al 💙:
Dobra będę. Wyjeżdżam. A zabrałaś jej i rozwaliłaś telefon?

Ja :
...

Al 💙:
No jasne jak zwykle debilu. Ale od czegoś masz siostrę. 😉

Ja :
Pogadamy u mnie.

No jasne jak zwykle musiałam coś zjebać. Cała ja. Wracając, wyszłam z samochodu podeszłam do bagażnika, pszeszukałam wszystkie możliwe kieszenie i znalazłam telefon w prawej tylnej kieszeni spodni. Szybko pozbyłam się urządzenia uprzednia rozdeptując karte sim i wyciągając baterie. Oczywiście mówiąc "pozbyłam się" mam na myśli, że wrzuciłam go do bagna znajdującego sie niedaleko. Wróciłam na miejsce kierowcy i udałam się do domu.

***

Dojachałam pod dom widząc moją przyjaciółkę, zwaną moją siostrą, ponieważ nasz różnica wieku wynosi tylko 24 godziny i znamy sie 15 lat, wyglądającą przez okno dałam jej znak ręką aby podeszła. Po chwili zobaczyłam otwierające się drzwi i wychodzącą przez nie Alycije. Była ubrana w czarną bluzę oraz getry z Adidasa do kompletu jej ulubione czarne superstary, włosy miała jak zwykle rozpuszczone, mimo iż wiem, że poświęciła godziny na rozczesanie ich, to wciąż jej ciemnobrązowe falowane włosy wyglądały na roztrzepane. W pąłączeniu jej gęstych włosów i kaptra nałożonego na głowę ledwo co dało się zauważyć jej dzisiaj ciemnozielone oczy. Podeszła do mnie i trąciła mnie lekko w ramie.

"Co sie tak gapisz?" zapytała lekko sie smiejąc "Na co czekasz, musimy ją przenieść" wskazała na samochód.

"Tak tak już. Wyglądasz tak jak wyobrażam sobie Moriartyego jako kobietę," Tym razem zaśmiałyśmy sie obie. Alycija jest od dłuższego czasu fanką "Sherlocka" a już szczególnie Moriartyego.

Weszłam do bagażnika i pokoleji odpięłam kajdanki, następnie ręce związując tak samo jak nogi. Wyszłam z pojazdu i razem z wspólniczką wziełyśmy Camilę do naszej, wczesniej przygotowanej piwnicy. Ułożyłam ją na dużym dwuosobowym łóżku ( nie powiem, nie oszczędzałam na tym porwaniu, starałam się by miały to co najlepsze) w kolorze czarnym tak samo jak komoda oraz kafelki w prowizorycznej łazięce połączonej z pokojem. Następnie zdjełam z niej kurtkę, buty oraz inne zbędne ubrania wierzchnie, nie zapominając o biżuterii, zostawiając ją w koszykce i spodniach.

Al pomogła mi przyczepić jej każdą kończyne osobno na jednej połowie łóżka, następnie zdjęłyśmy z jej twarzy worek i doznałyśmy szoku. Kubanka udawała z jakiegoś powodu nieprzytomną, na jej policzkach widac bylo ślad z tuszu po łzach, oczy miała mocno zaciśnięte, a dziórki nosa chodziły w znacznie za szybkim tępie. Dopiero teraz doszło do mnie, że mogłabym to zauwarzyć po ruchach klatki piersiowej, a tak że przepony.

Po chwili otworzyła oczy i patrzyła na nas z przerażeniem. Nie wiem dlaczego ale zbliżyłam sie do niej ocierając jej policzki z łez. Kobieta odrazu sie ode mnie odsuneła i próbowała wyrwać, lecz na marne, chyba dopiero teraz zdała sobie sprawe z tego gdzie jest i że jest przywiązana, bo zaczęła się nerwowo rozglądać po pokoju. Widząc to zaczęłam jej nieco wyjaśniać.

" Camila" spojrzała na mnie z przerażeniem. "Nie bój się. Jesteś u mnie w domu. Wszystkie ściany są wygłuszone. W komodzie po prawej, czyli jednoczesnie po twojej stronie łóżka jest twoja komoda, w której są różne ubrania w twoim rozmiarze oraz mam nadzieje w twoim stylu. Jeśli spojrzysz za mnie, czyli twoje znowu prawo, zauważysz duży prysznic po lewej stronie oraz toalete i umywalnę po prawej. W prysznicu po prawej stronie jest twoja półka z żelem i szamponem pod przysznic oraz mszynką do golenia. Pod umywalką tak że po prawej są rzeczy dla ciebie taki jak szczotka do włosów, szczoteczka i pasta do zębów oraz patyczki do uszu. To chyba wszystko co musisz wiedzieć." poinformowałam ją o wszystkim co było w tym momencie ważne.

Zaczęła kręcić przecząco głową. Spojrzałam na Als, a ona na mnie i dała mi znak głową na knebel. " Co ja bym bez niej zrobiła?" zapytałam się w myślach. Szybko zdjęłam knebel z głowy latynoski.

"Dlaczego tu jestem?" zapytała o dziwo spokojnie jak na przerażenie w jej oczach.

Spojrzałam na przyjaciółkę i zaczęłam. "Postanowiłyśmy, że przeprowadzimy test." spojrzałam spowrotem na porwaną i dokończyłam. "Jako że jesteś polularna zauważyłam Cię w telewizji. Wiedząc, że jesteś młoda i piękna postanowiłam wykorzystać Cię do tego eksperymentu."

"Co to za eksperyment? Bedzie tu ktoś jeszcze?" spojrzała wymownie na lewą  stronę łóżka oraz komode po lewej. Udawając spokojną co jej nie wychodziło przez przyśpieszony oddech oraz wyczuwalną w głosie panikę.

"Spokojnie, nie będziemy wstrzykiwać wam chemikali. Tak będzie tu ktoś jeszcze. Żeby Cię uspokoić dodam jeszcze, że wkrótce Cię od wiąże." Starałam się ją uspokoić.

"Yhym" odpowiedziała.

Dałam znal skinieniem głowy do Al, że powinnyśmy już wychodzić. Als ruszyła w strone drzwi pierwsza a ja zaraz za nią spoglądając jeszcze raz na przerażoną Kubanke i wyszłam zamykając za sobą troje drzwi.

👀👀👀

Witajcie
Będę was zaszczycała rozdziałami mojej książki na koncie, które mam razem z przyjaciółką. Mam nadzieje, że sie wam spodoba moja książka.

Buziaki
DRŁR 😘

The Crime PerfectionistOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz