Rozdział 1

139 11 1
                                    

- Bicz nie żyje! Leśne koty wygrały! - krzykną Ognista Gwiazda.

Ciało czarnego kocura powoli traciło siły a po chwili pojawił się w pewnej czarnej przestrzeni. Bicz podniósł się. Jego szyja i łapy były całe we krwi a obroża zwisała mu bezwładnie na karku podzielona na pół przez co wyglądała jak czerwony pasek.

- Mały! - rozwiózł się echem pewien znajomy głos.

Nagle z ciemności wybiegła pewna szara kotka z bursztynowymi oczami i obrożą. Była to Pigwa. Matka Bicza. Stała kilka długości ogona od niego.

- Więc... teraz nie jesteś już Małym tylko... Biczem. - powiedziała niepewnie. - Ale nie po to tutaj przyszłam. Klan Gwia...

- Nie obchodzi mnie to! Co ty tu robisz?

Pigwa westchnęła. W jej oczach było widać gwiazdy. W końcu kontynuowała.

- Obiecaj, że mnie posłuchasz.

- Mam dosyć obietnic. - parsknął

Usiadł obok Pigwy a ona zaczęła opowiadać.

- Twój ojciec, Jake opowiadał mi o Klanie Gwiazdy. Jest to miejsce do, którego idą po śmierci leśne koty. Są dwa warunki. Muszą w niego wierzyć i szanować kodeks wojownika.

Urwała jakby oczekiwała odwarknięcia od Bicza lecz ten wpatrywał się w ziemię bez słowa. Kontynuowała.

- Śniłam o twojej śmierci i zapragnęłam oddania ci mojego życia. I tak się już na nic nie przydam. Rubinka i Skarpetek odeszli do swoich domów a Jake ma nową partnerkę a do tego dzieci.

- Jakie dzieci?

Bicz po usłyszeniu słowo ,,dzieci" podniósł wzrok ze swoich łap i popatrzył niepewnie na Pigwę.

- Wiem tylko, że dwa z nich nazywają się Rdzawy i Księżniczka. Reszta nie ma imienia. Ten cały Ognista Gwiazda wygląda znajomo.

- Więc chcesz mi dać drugie życie?

- Chcę ci dać drugą szansę. Proszę, wykorzystaj je dobrze. Napraw swoje błędy i reputację. Dla mnie bo mnie już nie zobaczysz.

Czarny kocur siedział przez chwilę w zamyśleniu. Przyjąć czy nie przyjąć? W końcu zacisnął zęby i spojrzał zdecydowanym wzrokiem na matkę.

- Dziękuje. Przyjmę życie. A i jeszcze coś! Skarpetek i Rubinka... oni... stracili dom.

Pigwa nie odezwała się tylko kiwnęła głową. Podeszła do Bicza i dotknęła go nosem w czoło. Nagle padła na ziemię a Bicz pojawił się na trawie jak gdyby nigdy nic.

Second ChanceWhere stories live. Discover now