0. Nie wiedziałam

10 1 0
                                    

- Sophie, kochanie. Spóźnisz się do szkoły. – głos mojej mamy rozbrzmiał dokładnie w momencie, kiedy pierwsze promienie słońca zaczęły się przedzierać do mojego pokoju.

- Tak, wiem mamo. A która godzina?

- Siódma dziesięć. Śniadanie masz na stole. Ja muszę już uciekać do pracy. Do zobaczenia później! – oparła na jednym wdechu, całując moje czoło.

- Co?! Przecież prosiłam cię, żebyś obudziła mnie wpół do siódmej! – krzyknęłam za wiecznie zabieganą brunetką.

- Papa!

I jak tu żyć, jeżeli nawet własna matka nie potrafi obsługiwać zegarka?

Postanowiłam, że mimo wszystko pojawię się dzisiaj na pierwszej lekcji. Dlatego zgarnęłam przygotowane wieczorem ubrania z krzesła i poszłam się przebrać. Spoglądając na moje odbicie w lustrze zastanawiałam się, jakim cudem z tak urodziwej kobiety, jaką jest moja matka, mogła wyjść taka poczwara.

Ciemnoczekoladowe, lekko falowane włosy połączone z brązowymi oczami, bladą cerą i ledwo widocznymi piegami. Brzmi nie najgorzej. Może i byłoby tak, gdyby włosy nie wypadały w masowej ilość i nie byłyby pozbawione jakiegokolwiek połysku, policzki nie byłyby tak bardzo zapadnięte, kolor mojej skóry nie przypominałby kartki, a w oczach była radość. Głupie marzenia.

Odwróciłam wzrok od wiszącego szkła i zabrałam się za nakładanie makijażu. Dzięki niemu choć trochę mogłam zakamuflować oznaki praktycznie nieprzespanych nocy. Z doświadczenia wiedziałam, że sine cienie pod oczami nie są dobrze odbierane przez społeczeństwo. Z resztą, co jest odbierane pozytywni? Drogie ubrania, szmacenie się na każdym kroku, sztuczne widowiska pod publiczność? Zawsze znajdzie się ktoś, komu coś nie będzie pasować.

Gotowa wyszłam z łazienki i skierowałam się na dół, do kuchni. Zgodnie z obietnicą, zastałam tam przygotowane śniadanie. Ciepłe, pachnące naleśniki polane syropem klonowym z kubkiem kawy obok leżały na stole i czekały aż trafią do mojego żołądka. Jednak coś mi nie pasowało. W ciągu niemal osiemnastu lat mojego życia moja mama sama z siebie przygotowała mi takie śniadanie tylko trzy razy. I nigdy nie zwiastowało to nic dobrego. Momentalnie w mojej głowie pojawiło się mnóstwo najczarniejszych scenariuszy, jednak po chwili stwierdziłam, że gorzej niż jest, to być nie może.

Nie wiedziałam wtedy jeszcze jak bardzo się pomyliłam.




________________________________

Pierwsze publikowane przeze mnie opowiadanie na Wattpadzie. Zachęcam do dalszego czytania. Jeżeli macie jakiekolwiek wskazówki - nie krępujcie się i piszcie śmiało.

Do następnego X.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Oct 18, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Don't Go AwayWhere stories live. Discover now