HP i Fairy Tail

22 0 2
                                    

Postacie:

Erza (bff)

Eva (ja)

Draco

Harry

Happy

Natsu

Ktoś


~~~~~

[Eva] Draco! Daj czekolady!

[Draco] To jest czekolada z rodu Malfoy'ów! Ty nie jesteś Malfoy!

[Eva] Ale jestem Black! Może zapomniałeś, że ciocia Cyzia też jest od Blacków?

[Harry] *przychodzi* Hej, o co się kłócicie?

[Erza] *wpada z mieczem w ręku* Eva, chdź pomóż. Zmutowana czekolada zostałą zamknięta w łazience!

[Eva] Już lecę!

[Erza i Eva] *biegną na drugi koniec szkoły*

[Draco] Zrobiły to specjalnie, co nie?

[Harry] Mnie nie pytaj. Czy Erza wyciągnęłaby miecz tak o?

[Draco] Może... Ale korzystając z tego, że jesteśmy sami...

[Natsu] *wbija przez ścianę* Nie jesteście sami! Ktoś zgłosił zmutowaną czekoladę do naszej gildii więc przyjechałem! Napaliłem się!

[Draco] Spadaj Natsu, klimat mi psujesz!

[Natsu] *skacze z Wieży Astronomicznej*

[Draco] Ale nie dosłownie!

[Happy] *przylatuje i ratuje Natsu* Aye sir!

[Ktoś] *wchodzi do pokoju* Co tu się odjaniepawla?

[Harry] Nic.

[Draco] Gadamy sobie.

[Erza i Eva] *wchodzą do pokoju ufafrane czekoladą, zabierają butelkę wody i wychodzą*

[Ktoś] ?

[Harry i Draco] *wzruszają ramionami*

[Ktoś] Czyli kłócicie się, czy...

[Harry] Cóż...

[Draco] Może...

[Ktoś] To może ja już... ten tego no... *skacze z Wieży Astronomicznej a Happy go nie ratuje,przez co koleś staje się papką na ziemi*

[Harry] Przynajmniej sobie poszedł...

[Draco] No niby... tak...

[Harry] Idziemy do Hogsmeade?

[Erza] Kanso! Za Naito! (nwm czy dobrze z pisownią. Tłumaczenie: Podmiana! Rycerz!)

[Eva] Drętwota!

[Harry] A w kogo to?

[Draco] Nie wiem *upada na posadzkę*

[Harry] Draco! *podnosi go i wybiega do skrzydła szpitalnego*

[P. Pomfrey] No a któż zrobił coś tak strasznego?!

[Harry] To niechcący psze pani!

[P. Pomfrey] Bo uwierzę! To wy zabrudziliście moją podłogę! Wynocha! *bierze miotłę i wygania Harry'ego i Dracona*

[Draco] *budzi się w ramionach Harry'ego* Hej! To ty masz być ten słodki i bezbronny, a ja twardy i opiekuńczy!

[Harry] Najwyraźniej role uległy zmianie. *zanosi go na błonia i patrzą się na zachód słońca* (wiem, normalnie jak w jakimś tanim romansidle -,-)

[Erza i Eva] *wpadają na błonia tnąc mieczem i rzucając zaklęcia*

[Draco] Nie no, nikt nie da nam spokoju!

[Harry] Najwyraźniej.

[Ludzie] *wypadają z lasu. Goni je czekolada wielkości lodówki*

[Draco] Nic tu po nas. Idziemy do biblioteki?

[Harry] Może ta... *obrywa czekoladą w twarz bo Erza i Eva zniszczyły potwora*

[Draco] *wścieka się*

[Draco] Koniec! Już po was! Mój ojciec się o tym dowie! Wszyscy zginiecie! Oprócz Harry'ego!

[Harry] Aww... Dzięki <3

[Draco] Nie ma sprawy. Kofciam cię <3

[Erza] Nikt z nas nie zginie. *przykłada miecze do gardeł Draconai Harry'ego*

[Natsu] Poza tym, słodzicie bardziej niż ta czekolada *pluje*

[Erza] Posprzątaj po sobie. *patrzy stasznym wzrokiem*

[Natsu] Aye sir! *zbiera ślinę z trawy*

[Eva]*ma XD na twarzy*

[Draco i Harry] *próbują nie dać się pociąć przez Erzę*

[Eva] *burczy jej w brzuchu* Zgłodniałam... Chodźmy coś zjeść.

[Erza] Ok

[Draco] Harry... Ty jesteś moim światłem, uroda, życie twe. Twoja mama w oceanie, prawie utopiła się (to przeróbka piosenki z filmu "Mała Syrenka 2")

[Harry] Właściwie... Nie utopiła się w oceanie... Był taki jeden Valdemar, który ją zamordował... *smuteczek*

[Draco] Powiedziałem "prawie".

[Harry] No dobra, niech ci będzie. Idziemy do tego Hogsmeade?

[Draco] Przecież jest czwartek.

[Harry] No to... Chodźmy na boisko. Chcę polatać!

[Draco] Przecież nie masz miotły.

[Harry] No to sam coś wymyśl.

[Draco] Chodźmy na obiad.

[Harry] -,-

[Draco] No co?


~~~~~

Tak więc no... to jest pierwsze, które wstawiam. Ostrzegam, że niektóre mogą zawierać tyle patologii, ile nawet moja klasa nie jest w stanie znieść. A na razie tyle. Pa pa ^^

Jak to powiedział pewien kat... każdy ma prawo być porąbanyWhere stories live. Discover now