Maeve

8 1 0
                                    

( niektóre aspekty są zmyślone na potrzebę opowiadania. )

( Jak są błędy proszę pisać )

( akcja toczy się w drugim sezonie bez Moon hehehe )


-Mam nadzieję, że zrobicie zadania domowe! - powiedział profesor Kukui -Allola klaso!

-Allola! - odkrzyknęli uczniowie i pobiegli w kierunku wyjścia.

Najszybciej z klasy wybiegł Ash, wyglądało na to, że się gdzieś spieszył...

Po pokonaniu wąskiego hallu szkolnego wpadł niczym piorun na boisko. Odsapnął chwilę i znowu ruszył w nieznane. Na jego ręce lśniła bransoleta Z , która była prezentem od czterech strażników wysp. Za Ashem pędził pikachu - jego partner a zarazem starter. Wybiegli na wyboistą drogę która prowadziła do wypożyczalni pontonów, z poślizgiem zatrzymali się przy porcie. Kilka metrów dalej stała budka a w niej otyły, zgarbiony i zaniedbany mężczyzna.

-Czego? - burknął.

-Dzień dobry! jestem Ash - przedstawił się miło - można wypożyczyć ponton?

-Chyba mamy jeszcze jakieś... - odchrząknął - MARIUSZ!!! ZOSTAŁY JESZCZE JAKIEŚ PONTONY??!!

-TAK - odparł ,,Mariusz'' - JESZCZE MAMY CZTERY!!!

- Bierz i spadaj mały - powiedział wręczając Ashowi plastikowy breloczek.                                                             

Ash z brelokiem pomaszerował w kierunku pontonów. Na miejscu był ratownik, który przydzielał pojazdy. Bez słowa wziął brelok i wskazał fioletowy ponton. Ash wsadził pikachu do pontonu,  nabył wiosła i wskoczył do pojazdu. Woda pryskała na wszystkie strony płosząc wodne pokemony co drażniło tutejszych rybaków. Ash zmierzał ku wyspom Melemele by  pobawić się z tutejszymi pokemonami.

- Ale będzie fajnie! - spojrzał na pikachu - prawda pikachu ?

- Pika Pika! - odpowiedział mu pikachu.

                                                                                             ***

Gdy dotarli na miejsce spotkali stado exekutorów. Wybrali się za nimi nad strumyczek gdzie spotkali wiele dziko żyjących  pokemonów. Gdy Ash próbował wspiąć się na exekutora usłyszał donośny ryk, który spłoszył stado przez co Ash i pikachu spadli do wody. Gdy się ocknęli usłyszeli coś w stylu ,,Ała!'' był to wysoki głos. Ash ( jak to Ash ) zaczął się głośno zastanawiać kto to może być...

-Mallow?! Lana?! Lilly?! - nie doczekał się odpowiedzi - pikachu, zobaczmy kto to!

Wtedy zza zarośli wyskoczyła dziewczyna z dziwnym biało-fioletowym gigantycznym pokemonem. Widać było w jej oczach strach. Krzyknęła: Mewtwo proszę, obezwładnij ich!

- Nie, nie mamy złych intencji. - bronił się Ash

- MEWTWO PSYCHICZNY CIOS!!! - krzyknęła i doczekała się odpowiedzi!

-Zaraz będzie po wszystkim! - wrzasnął pokemon zadając cios.

-AAAAAAaaa!!!

-Pikaaaaaa!!!

                                                                                           ***

Ash obudził się w jakimś szałasie. Dziewczyna od dziwnego pokemona klęczała nad nim i go opatrywała.

- Zostaw mnie w spokoju - wymamrotał i próbował wstać.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Mar 01, 2020 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

W pewnym regionie na pewnej wyspie...Where stories live. Discover now