1. Jak się poznaliście?

927 17 0
                                    

Thomas: Do Strefy trafiłaś jako jedna z pierwszych. Od samego początku czułaś się w pewien sposób odpowiedzialna za nich wszystkich. To ty, mimo swojego wysokiego stanowiska w hierarchii, starałaś się zająć nowoprzybyłymi tak, aby ci nie bali się zbytnio. Tak więc gdy przyszedł dzień przybycia nowego, od razu poszłaś w stronę windy. Stojąc tuż przy samej krawędzi, pomogłaś otworzyć klapę i od razu wskoczyłaś do środka.

- Nie bój się - powiedziałaś, kucając obok wystraszonego bruneta.

- Gdzie ja jestem? Co tu się dzieje? Czy... - zaczął gorączkowo pytać.

- Hej, hej, uspokój się trochę. Trafiłeś do Strefy, Świeżaku. Ja jestem [T.I]. - Odgarnęłaś mu ze spoconego czoła kilka kosmyków i uśmiechnęłaś się, chcąc dodać mu otuchy.

- T-thomas - powiedział podnosząc się do pozycji siedzącej.

- Ale ciapa, będzie się nadawał tylko na... - krzyknął z góry chłopak, którego głos wspaniale znalazłaś.

- Brawo Gally, za takie odzywki zarobiłeś pomywanie po dzisiejszej kolacji! - odkrzyknęłaś wspinając się po linie. - Nie przejmuj się nim, do dupek - zwróciłaś się do Świeżaka, pomagając mu wyjść na brzeg.

Minho: Dudnienie i metalowy zgrzyt wyrwały cię z snu. Z uczuciem niepokoju otworzyłaś oczy, starając się dojrzeć cokolwiek w gęstwinie mroku. Czułaś, że pomieszczenie w którym się znajdujesz, porusza się. Z lekką paniką wycofywałaś się tak długo, aż twoje plecy nie natrafiły na zimny metal. Przylegając do ściany jak najbardziej szło, skuliłaś się pociągając nogi pod brodę i otulając je ramionami. Już po kilku minutach mechaniczne dźwięki ustały. Zamiast nich do twoich uszu dotarł zduszony gwar rozmów. Oczy zwróciłaś ku górze, skąd dobiegały głosy. Sufit rozwarł się gwałtownie, a ty w wciąż powiększającej się szparze mogłaś dostrzec skrawek nieba oraz czubki głów.

- To... dziewczyna - zawołała jedna z obecnych tam osób, a przez resztę tłumu przeniósł się pomruk zdziwienia.

Zacisnęłaś powieki, modląc się, żeby to wszystko okazało się dziwnym snem. Huk niedaleko powiadomił cię o tym, że ktoś zszedł na dół.

- Nie bój się - odezwał się cichy głos, który był już teraz niebezpiecznie blisko.

- Nie zbliżaj się - rozkazałaś z twarzą wciąż wtuloną w ramiona. - Zostawcie mnie w spokoju.

- Nie zrobimy ci krzywdy - uklękł tuż obok, jednak nie zdobył się na jakiekolwiek dotknięcie Ciebie. - Gdzie jest cholerny Newt? Nie umiem uspokajac dziewczyn.

- Ja też nie, Minho - stwierdził inny chłopak, twardo lądując na podłodze. - Alby, niech cała reszta stąd pójdzie! - ryknął zwracając się do stojącego u góry kolegi.

- Po prostu sobie idźcie. - Podniosłaś wzrok, aby sprawdzić z kim masz do czynienia. Tuż obok Ciebie klęczał skośnooki chłopak, a niedaleko niego oparł się o ścianę blondyn.

- My też sikaliśmy pod siebie gdy tu przyjechaliśmy. Ja przez tydzień nie odezwałem się do nikogo - odpowiedział ten drugi z miłym uśmiechem.

- Po prostu pozwól się zaprowadzić na górę - dodał czarnowłosy i wykonał ten sam gest co jego kolega przed chwilą.

- No... dobra - zgodziłaś się nie widząc innego wyjścia. Powoli wstałaś i w tej samej chwili zakręciło ci się w głowie.

- Dasz radę sama wejść? - upewnił się Minho widząc jak momentalnie pobladłaś.

- T-tak - wydukałaś łapiąc linę. Ponownie zawroty zmusiły cię do puszczenia jej i oparcia się o ścianę. - N-nie czuję się najlepiej.

Więzień Labiryntu|| PreferencjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz