Rozdział 1 Park rozrywki

420 14 9
                                    

-Hiroto POV-

Dzisiaj miałem się spotkać z drużyną. Mieliśmy dzień wolny więc Mark zaproponował, żebyśmy poszli do parku rozrywki. *No świetnie. Nie, że coś, lubię parki rozrywki ale kilku atrakcji nienawidzę... Te związane z wysokościami... Okropnie się boję ich! Tak, mam lęk wysokości... Wstydzę się do tego przyznać bo zwykle jestem odważny i nieustraszony. Eh... Mam nadzieję, że nie będą mnie zachęcać, żebym poszedł z nimi za na  diabelski młyn lub gorzej na kolejkę górską! Nienawidzę jej najbardziej... Na sam widok dostaję gęsiej skórki... Nie rozumiem jak takie coś można lubić... Przecież to porusza się tak szybko i coraz wyżej... To jest straszne!... Dobra uspokój się... Napewno nic się nie stanie heh...*

- O jesteś już Hiroto! - powiedział Mark kiedy byłem już na miejscu. Wszyscy już byli.

- No jasne! - Powiedziałem

- W takim razie chodźmy się bawić!

....

Byłem już na prawie wszystkich atrakcjach. Najczęściej byłem tam z Ryouheiem i rywalizowaliśmy kto jest z nas lepszy i odważniejszy. Byłem już na wszystkich oprócz kolejki górskiej... *Bo od diabelskiego młynu się jakoś wymigałem... Lecz czuję, że tym razem nie uda mi się... Z resztą może coś podejrzewać, że coś jest nie tak skoro nie byłem na żadnej atrakcji związanej z wysokością...*

- No to teraz czas na najlepsze czyli na kolejkę górską! - powiedział Ryouhei. Tylko nie to!... A nie mam pomysłu na wymówkę... No pięknie...

- O-oczywiście- chciałem zrobić wrażenie pewnego siebie i odważnego. Lecz chyba za bardzo mi to nie wyszło... Pewnie dlatego, że panicznie boję się kolejki górskiej...

- Boisz się~?- zapytał. Na twarzy miał pewny uśmiech.

- Jasne, że nie! - powiedziałem udając nieprzestraszonego.

- W takim razie chodźmy! - zaciągnął mnie tam i tak to się zaczęło...

Próbowałem zamknąć oczy lecz wtedy uznał by mnie za tchórza... Więc miałem otwarte... Lecz w pewnym momencie po prostu nie dałem rady... Zamknąłem szybko oczy i przytuliłem się do czegoś. Nie wiedziałem co to bo nie chciałem otwierać oczu. Lecz to coś było wspaniałe w dotyku... Czułem wtedy się bardziej bezpieczniej mimo, że nadal się bałem. Kiedy czułem, że kolejka już się kończy otworzyłem oczy. Popatrzyłem co przytulam... To nie było coś tylko ktoś... *Przytulałem Ryouheia...?!?!... Nie Nie Nie! Kompletnie zapomniałem, że on tu jest... Cholera..* Szybko jak oparzony odsunąłem się od niego. Czułem jak na twarzy pojawiają się rumieńce. On patrzył na mnie zaskoczony i trochę zakłopotany.

- Czyli jednak się boisz~? - szybko stał się taki jak był na początku.

- N-nie! - próbowałem zaprzeczyć lecz nadal czułem strach po tej kolejce.

- A kto ze strachu zaczął mnie przytulać? Chyba nie święty Mikołaj- powiedział to ze śmiechem.

*On jest taki uroczy jak się śmieje... Czekaj... O czym ja właśnie myślę..?! Nie mowę być w nim zakochany! To tylko przyjaciel... Tak myślę..*


Elo ludzie! Macie tu książkę o kolejnym z moich ulubionych shipów~

Książka " Od nienawiści do miłości" bedzie nadal pisana. Raz będzie ta a raz tamta.

~Rywalizacja|Inazuma Eleven: Hiroto x Ryouhei~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz