- Mond, spokojnie, oddychaj. Już niedługo. Oddychaj. Jestem z tobą, kochanie. - błagał rozpaczliwie Antony Moon. Trzymał żonę za rękę, którą z niesamowitą siłą ściskała. Aaron czuł, że ma łamane wszystkie kości w dłoni, jednak nie bolało go to. Przeżywał razem z żoną tą kilkugodzinną męczarnię. Nagle uścisk zelżał, a w ramiona Mond po chwili lekarze złożyli noworodka. Antony z rozczuleniem popatrzył na małą istotkę.
- Będzie mieć na imię Luna. Opiekuj się nią. - powiedziała Mond cichym, słabym, jednak pełnym czułości głosem. Mąż popatrzył na nią ze łzami.
- Nie możesz umrzeć, kochanie, nie możesz, uratują cię! Wychowamy ją razem! Nie opuszczaj mnie! Nie opuszczaj nas! - krzyczał do żony ze łzami. Mond jedynie uśmiechnęła się smutno.
- Jest Córą Księżyca, tak jak ja. Znałeś konsekwencje... i znasz zasadę. - pogłaskała córkę delikatnie po główce. Aaron płakał, nie czuł bólu zmiażdżonej przez żonę dłoni. Mond pocałowała córkę w czoło i przejechała po nim kciukiem. Przy świetle księżyca było widać delikatną srebrną kropkę na środku lewego policzka noworodka, dokładnie taką samą jaką miała matka dziecka. Oddała je mężowi.
- Kocham cię, Antony. Kocham cię, Luno. Niech spełni się wola Księżyca. - po tych słowach zamknęła oczy. Jej tętno malało, a skóra wydawała się coraz bardziej przejrzysta, jakby przepełniona księżycowym blaskiem. Antony patrzył na tą scenę z przerażeniem, ale jednocześnie czuł dziwny spokój. Widział, że Mond już została oddana Menessowi. Pocałował nieżywą żonę w usta, dokładnie tak jak za ich pierwszym, szkolnym pocałunkiem. I odszedł z dzieckiem, próbując się nie oglądać za siebie ze łzami spływającymi po policzkach.
Dopiero w domu, w Dolinie Godryka, patrząc w bladą wielką kulę, wzniósł córkę ku jej blaskowi.
- Córo Księżyca, Eclipse, Mond, moja Luno. Co Meness przeklął w was, wy przeklnijcie w nim. Luno Mond Moon, nich spełni się przepowiednia pierwszej Córy bądź ostatnią, niech Meness przepełni cię w Czterech nazwach. Znieś klątwę z twych następców. Bądź Córą Czterech Księżyców.
Dopiero gdy Aaron skończył, Luna wydała z siebie pierwszy krzyk. Krzyk skierowany do Menessa. Znak niezgody z przeznaczeniem.
![](https://img.wattpad.com/cover/225511747-288-k932248.jpg)
YOU ARE READING
Córa Czterech Księżyców
Fanfiction- Jest przepowiednia... - Jaka, Mond? - zapytał Antony. - Tylko ta, zrodzona z Córy Księżyca, może przerwać klątwę Menessa, przyjmując z miłości imię Czwórki Księżyców i nie mrąc w połogu. - Myślisz, że to Luna? - Mam nadzieję.