PROLOG

34 3 1
                                    

3 lata wcześniej, Moskwa

Stresuję się, jeszcze nigdy nie powiedziałem tych dwóch słów do żadnej dziewczyny. Nigdy nie miałem innej dziewczyny, Olivia jest pierwszą i tą jedyną. Skąd to wiem? Po prostu to czuję.
Chodzimy ze sobą już prawie dwa lata, a ja z dnia na dzień jestem coraz bardziej szczęśliwy. To długo jak na parę nastolatków z czego jestem niesamowicie dumny.
Idziemy w ciszy z Olivią trzymając się za ręce przez park. Lato powoli się kończy, wieczory są już chłodniejsze oraz szybciej robi się ciemno. Za tydzień rozpoczyna się rok akademicki. Studenci korzystają jeszcze z ostatnich wolnych dni pijąc z przyjaciółmi w parku.
Kierujemy się na most przy jeziorze ponieważ tam zazwyczaj nikt nie siedzi. I tak jest również dzisiaj.
Siadamy na krawędzi spuszczając nogi w dół.
- Stresujesz się wyjazdem? - pytam patrząc na nią.
- Nie za bardzo. - odpowiada skupiając się na wodzie przed nami.
Olivia dostała miesiąc temu propozycje podpisania kontraktu z największą agencją modelingową na świecie. Jestem z niej bardzo dumny i bardzo cieszę się jej szczęściem. Boję się jedynie związku na odległość ponieważ wylatuje ona do Nowego Jorku.
Olivia jest wysoką blondynką o zielonych oczach, ma bardzo długie zgrabne nogi oraz niesamowitą, wysportowaną figurę. Cieszę się, że mogę się nazywać jej chłopakiem bo wiem, że podoba się ona wszystkim.
A wybrała mnie.
- Wiem, że nie mówiłem ci tego wcześniej... - łapię ją za rękę - ale strasznie się cieszę, że cię mam. - dziewczyna przenosi wzrok na mnie - Kocham cię.

Serce za chwilę wyskoczy mi z klatki piersiowej. Nie mam zielonego pojęcia jak ona na to zareaguje. Mam nadzieję, że dobrze.

Olivia patrzy na mnie przez chwilę po czym wzdycha z ulgą i uśmiecha się. Kamień spada mi z serca. Wiem, że nie przesadziłem.

- Nathan... - kładzie dłoń na moim policzku - to wszystko był zakład. - uśmiecha się szerzej - Miałam cię w sobie tylko rozkochać, a w bonusie świat o mnie usłyszał.

Serce mi staje. To nie może być prawda. Ona tylko żartuje. Za chwilę mi odpowie.

Mijają minuty i nadal nic się nie dzieje. 

- Nie żartujesz? - wstaję - Jak mogłaś? - szepczę. 

- Dorośnij Nathan. W tym wieku nikt nie wiąże się na całe życie - wstaje - Między nami nigdy nic nie było i nie będzie. Kropka. - szepcze mi do ucha, a następnie całuje mnie w policzek.

Stoję jak wmurowany. Nadal to do mnie nie dociera. Patrzę tylko jak dziewczyna odchodzi, nie jestem w stanie nic zrobić ani powiedzieć. Po prostu stoję jak ten głupek.

Właśnie zawalił się cały mój świat a ja nie mogę nic na to poradzić. Czuję jak łzy zaczynają spływać po moich policzkach ale nie mogę ich nawet wytrzeć. Sparaliżowało mnie.

Kilka godzin później

Siedzę w barze i piję alkohol po raz pierwszy w życiu. Jest strasznie niedobry, nieprzyjemnie pali przełyk. Nie wiem dlaczego wszyscy tak często po niego sięgają, jest okropny i niesamowicie drogi.

Ale pomaga, a to jest teraz najważniejsze. Doprowadziłem się do takiego stanu, że nie czuję absolutnie nic. Nawet bólu fizycznego. Uszczypnąłem się kilka razy aby sprawdzić i nic. Zero.

Patrzę na zegarek. Mama mnie zabije. Jest już po trzeciej a ja nie dałem jej żadnego znaku życia. Pomimo tego, że jestem dorosły staram się mówić mojej mamie, o której mniej więcej będę w domu, aby się nie martwiła. Tym razem przesadziłem.

Wstaję i dopiero teraz tak naprawdę odczuwam ilość promili krążących w moim ciele. Ledwie widzę na oczy oraz ledwo co stoję. Chwiejnym krokiem idę do wyjścia wpadając po drodze na kilka osób.

Świerze powietrze, tego właśnie potrzebowałem. Biorę głęboki wdech i kieruję się do domu. Mam nadzieję, że mój ojciec będzie już spał, w innym wypadku nie będzie kolorowo.

Skręcam w uliczkę aby dojść do domu na skróty i to jest mój błąd. Wpadam na kilku facetów stojących nad jednym, który leży. Jeden z nich celuje w niego z pistoletu.

Wstrzymuję oddech i zaczynam się po cichu cofać mając nadzieje, że żaden z nich mnie nie zobaczył.

Nadzieja matką głupich jak to mówią. 

- Ej! - krzyczy jeden z nich - Zatrzymaj się! - celuje we mnie pistoletem. Automatycznie unoszę dłonie aby pokazać, że nic w nich nie mam.

I to był początek mojego końca.



HEJKA! WRACAM PO KILKU MIESIĄCACH NIEOBECNOŚCI 😢 

jestem obecnie w klasie maturalnej ale będę starała się dodawać rozdziały regularnie bez dłuższych przerw tym razem ❤️

dajcie znać jak wam się podobał 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 20, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

i fight for you | pisane od nowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz