Anioł

12 2 0
                                    

Płuca opatulone dymem, serce smutkiem
Popełniłem wiele błędów, wiele grzechów,
Stałem się wyrzutkiem
Nie mogącym znieść ich śmiechów

Lecz wtedy zjawiła się ona
Dziewczyna niczym ze snów
Delikatna, piękna, zakręcona
Aż brakowało mi tchu
Odczuwałem smak utraconej radości
Z tobą świat znowu nabierał kolorów
Przy tobie mój umysł wpadał w stan niewładności
W oczach blask neonów

Lecz znów popełniłem błąd
Demony powróciły, niszcząc mnie w środku
Lecz spadł na nie twój osąd
Niszcząc je w zarodku

Jednak ten jeden zdołał,
Nie poddając się, walcząc do końca
Oczekiwaniom innym sprostać
Podłożyć zaskrońca
Rosnąc w sercu, podpuszczał do złego
Nie dając się zniszczyć
Oparł się wszelkim błaganiom
I stało się

Do dziś pamiętam kłótnie, krzyki
Nieprzespane noce, przelane łzy
Nie chciałem, lecz skrzywdziłem
mojego anioła

WierszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz