-1-

309 24 0
                                    


-Kaminari-

Idę przez uliczki osiedla ze słuchawkami w uszach i patrzę w telefon. Właśnie skończyłem lekcje gitary. Przez prawie gołe już gałęzie drzew docierają do mnie jesienne promyki słońca. Wchodzę na dość dużą i zaludnioną ulicę. Przechodzę obok ludzi i kieruję się w stronę Starbucksa. Otwieram szklane drzwi i wchodzę do środka Od razu napływa na mnie fala ciepła i mocnego zapachu kawy. 

Wyciągam słuchawki z uszu i podchodzę do lady. Zamawiam to co zawsze - late z polewą karmelową. Odbieram moje zamówienie i wzrokiem szukam wolnego miejsca przy stolikach. Kiedy wodzę oczami po całej kawiarni zauważam wolne miejsce przy oknie. Odkładam instrument, siadam przy stoliku, z powrotem zakładam słuchawki i puszczam moją ulubioną playlistę na Spotify popijając ciepły napój.


-Hitoshi-

Postanowiłem przejść się po mieście, aby się trochę uspokoić po kłótni ze starymi. Spaceruję sobie po lekko zatłoczonych uliczkach miasta. Słońce już zachodzi więc jest coraz zimniej, a zimne powiewy powietrza rozwiewają moje włosy.

Po długim spacerze postanowiłem wrócić do domu. Jest już prawie ciemno i latarnie oświetlały już opustoszałe uliczki. Skierowałem się w stronę mojego domu, a kiedy przechodziłem przez Starbucksa, zupełnie przypadkiem wpadłem na kolegę ze szkoły, który własnie z tamtąd wychodził.

- Shinsou, hej! - przywitał się lekko zdziwiony żółto włosy kolega.

- Hej Denki - odpowiedziałem.

- Idziesz do domu? - nie zatrzymałem się więc próbuje dotrzymać mi kroku - Mogę cię podprowadzić, mam po drodze.

- Ok... - zauważyłem, że próbuje iść równo ze mną więc trochę zwolniłem. Kaminari jest ode mnie sporo niższy, więc to oczywiste, że skoro idę szybkim krokiem on nie nadąża.


-Kaminari-

Kiedy wychodziłem z kawiarni, spotkałem Shinsou - mojego kolegę ze szkoły. Zapytałem, czy mogę go odprowadzić.

- Ok... - zwolnił dzięki czemu mogłem dotrzymać mu kroku i idziemy razem prawie stykając się ramionami.

Idziemy razem przez prawie puste uliczki, oświecone latarniami. Niebo wypełnione jest gwiazdami, a światła ze sklepów i restauracji sprawiają, że to wszystko wygląda razem na prawdę cudownie. Wkładam zimne ręce do kieszeni mojej ulubionej czerwonej kurtki. Pomiędzy nami panuje niezręczna cisza.

- Co tu robiłeś? - zacząłem rozmowę.

- Postanowiłem się przejść. - odpowiedział fioletowo włosy. W tonie jego głosu było słychać, że nie miał ochoty na rozmowę.

Znowu zapanowała cisza. Słychać tyko szelest liści, po których chodzimy i stłumione głosy rozmów gości sklepów i kawiarni. W końcu weszliśmy w uliczkę położoną w lesie. Jest całkowicie ciemno i tylko latarnie, położone kilka metrów od siebie, dają jakiekolwiek światło.

Trochę się boję, ponieważ mimo mojego wieku, nadal boje się ciemności. Zbliżyłem się do Shinsou tak, że ocieraliśmy się o siebie ramionami. 

- Coś nie tak, Denki? - chłopak patrzy na mnie lekko zmartwionym wzrokiem.

- To nic takiego, tylko... - wstydzę się powiedzieć o swoim problemie. Zawsze się bałem. Jest to moim kompleksem. Ale zdecydowałem, że mu powiem. Nie będę go okłamywać - Nadal boję się ciemności...

Hitoshi spojrzał na mnie troskliwie i objął mnie ramieniem lekko się rumieniąc. Czuję jego zapach - zapach czarnej kawy i świeżych jagód. I czuję też spokój. Znowu czuję to nieopisane uczucie, ale... lubię je.

- "together" // ShinKami -Where stories live. Discover now