Nienazwana część 1

10 0 0
                                    

Coraz mniej pewna siebie weszłam do sali szpitalnej, gdzie leżał on. Mimo wszystkiego czego lekarze próbowali to są jego ostatnie chwile. Na zawsze zapamiętam co się po między nami działo. Zobaczyłam go przy oknie, wyglądał tak jak przed tym wszystkim co nas spotkało.

-Nie sądziłem, że się zjawisz. Myślałem, że mnie nienawidzisz po tym co zrobiłem.- Odwrócił się do mnie z jego dawnym uśmiechem, ale ja już na to się nie nabiore. Wziełam głęboki oddech, i zaczełam mówić.

-Nigdy nie mogłam myśleć o tobie tak wystraszona jak teraz. Gdybym tylko dostała szanse, aby cofnąć się w czasie zrobiłabym to, ale na to już za późno.- Widziałam jego zdziwiony wzrok, jednak kontynułowałam.- Pamiętam wszystko z naszej przeszłości. Te wszystkie chwile, które spędziliśmy w szkolnych ławkach. Zawsze byłeś tym najlepszym uczniem, a ja z radością spoglądałam na ciebie z boku. Nie czułam zazdrości, byłam wręcz zaszczycona, że zawsze znalazłeś dla mnie czas.- Czułam jak przebija mnie wzrokiem. Nigdy nie mówiłam mu nic z tego co teraz.-Gdybym tylko w tedy wiedziała, ile bólu przez ciebie mi przyjdzie poczuć od razu bym zmieniła wszystko. Jednak czasu nie da się cofnąć. - Widząc jak chce coś powiedzieć przerwałam mu, i zaczełam szybciej mówić.-Te wszystkie miesiące, które spędziliśmy na poznawaniu się lepiej. Wszystkie zimy spędzaliśmy tak samo, przy kominku z rozmową, jednak nigdy takie same nie były. Nasze nieprzespane noce, które spędziliśmy na oglądaniu gwiazd. Za każdym razem tych samych, jednak takie nie były. Spędzałam godziny patrząc się w twoje oczy. Zawsze widziałam w nich blask, ale nigdy taki sam.

Tym razem zdążył zabrać głos zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć.

- Nigdy mi tego nie mówiłaś, a więc czemu teraz? Czemu to wszystko brzmi jakbyś żegnała się ze mną na zawsze?- Nie przejmowałam się już jego słowami, nie miałam ochoty przeciągać tego dłużej i kontynułowałam.

- Z czasem ten blask znikł, a ja odczuwałam to coraz mocniej. Pamiętam, jak pierwszy raz mnie pocałowałeś. Nigdy nie byłam szczęśliwsza, jednak szybko po tym zabrakło nam więcej tak pięknych chwil. Każdy następny był przepełniony trucizną, jednak nigdy tak samo zatrute. Gdybym tylko mogła cofnąć się w czasie przerwałbym to wszystko natychmiast, ale to nie możliwe. Gdy jeszcze wszystko było wypełnione miłością i spokojem, wystarczyło tylko aby twoje imie zabrzmiało mi w uszach, od razu rumieńce wkradały się na moją twarz. - Widziałam jak na jego twarzy wkradał się ten sam uśmiech jak w tedy, gdy po raz pierwszy powiedzieliśmy sobie te dwa słowa, które wszystko rozpoczey.- Dzisiaj jednak na zwykłe wspomnienie o tobie, moje serce łamie sie na coraz większe kawałki. Dawniej byłeś dla mnie niczym najpiękniejsza róża. Dzisiaj jesteś jedynie kamieniem, co niewzruszony niczym się nie martwi. Gdybym w tedy zauważyła, że będziemy się tak różnić nigdy bym z tobą nie rozmawiała.

Widziałam jego wzrok, pełen zdziwienia, i złości. Jednak nie widziałam po nim skruchy, odezwał się, zanim miałam szanse. - Dlaczego więc przyszłaś teraz mi to powiedzieć? Zrobiłem wszystko co mogłem, abyś była szczęśliwa. A ty przychodzisz do mnie, w momęcie kiedy potrzebuje twojego wsparcia i mi to mówisz?

Odwróciłam się do niego plecami i dokończyłam swoją wypowiedź-Jednak nie mam się czym teraz martwić. Złe chwile istniały w naszym życiu, i istnieć będą, ale zawsze przejdą. Tak samo jak ma miłość do ciebie. A teraz kiedy to nasze ostatnie spotkanie wiem, że te gorsze chwile już mineły, a te dobre są jeszcze przede mną. Żałuje, że ci zaufałam, ale czas pędzi nieubłagalnie, i nic nie zmieni naszej przeszłości. A teraz żegnaj, i już nie wracaj do mnie moja przeszłości.- Odeszłam. Słyszałam jeszcze jak krzyczy za mną, jednak nie zwracałam na niego już uwagi. Był on przeszłością, którą chce zapomnieć i nigdy do niej nie wracać.

Pożegnanie | One-shotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz