Czy wiesz, jak polują wilki?

85 30 15
                                    

Czy wiesz, Sulejmanie, jak polują wilki?

Wilcza wataha podczas polowania dzieli się na dwie grupy. Mniejsza idzie przodem, tam gdzie są psy, i atakuje je. W pewnym momencie grupa ta udaje, że jest pokonana i zaczyna uciekać, a psy, upojone zwycięstwem, rzucają się w pogoń.

Jednak one nie wiedzą, że nieco dalej czeka na nich druga grupa. Reszta watahy ustawia się w kształcie półksiężyca, a młode wilki z pierwszej grupy biegną w sam jego środek, prowadząc nic nie spodziewające się ofiary w pułapkę.

Kiedy wszystkie tam się znajdą, wilczy okręg zamyka się i odcina psom drogę ucieczki, przez co te są bez szans.

Giną rozszarpane wilczymi kłami.

Jesteś jeszcze młody, Sulejmanie, i możesz tego nie rozumieć, ale ta nauka przyda ci się na przyszłość.


Nie wiedział, dlaczego przypomniały mu się pierwsze słowa, które skierował wówczas do młodego sułtana. Może to Allah próbował mu coś przez to powiedzieć, zsyłając na niego to wspomnienie.

Zwłaszcza, że zaraz potem jego głowę nawiedziło echo ostatnich chwil, które spędził z człowiekiem, znanym jako jeden z najpotężniejszych jego władców. Minęło czterysta czterdzieści osiem lat, a on wciąż doskonale pamiętał tamten wieczór.

***

Ze spokojem obserwował z wejścia sułtańskiego namiotu nocne oblężenie węgierskiej twierdzy Szigetváru.

Ogromne miasto dzieliło się na trzy osobne sektory, z czego każdy był otoczony oddzielnym murem. Łączyły je jedynie mosty i groble. W tym momencie w ich rękach, dzięki Allahowi, znalazły się dwa sektory, czyli stare i nowe miasto.

Węgrzy walczyli dzielnie i odpierali ataki, ale dobrze wiedział, że miasto będzie ich. Państwo było zbyt młode, by mieć z nim jakiekolwiek szanse. W tej właśnie chwili powstawał podkop pod jeden z węgierskich bastionów.

Oderwał wzrok od jasnej łuny i wszedł z powrotem do namiotu, żeby napić się wody. Zachowywał się cicho, bo sułtan Sulejman spał trawiony chorobą. Zanim jeszcze wyruszyli na wojnę, podagra zaatakowała jego władcę, ale nawet to go nie powstrzymało przed wyprawą.

Wiedział, że to była jego ostatnia wojna i do Konstantynopola Sulejman już żywy więcej nie wróci.

Drgnął, kiedy sędziwy władca otworzył oczy i spojrzał na niego.

— Sadık...

— Jestem, panie.

Oczywiście, że był.

Tak, jak był przy jego ojcu, Selimie Groźnym. I przy jego dziadku. Zawsze towarzyszył władcom Osmańskim, a jego oczy widziały już tak wiele, że nic nie było go w stanie zaskoczyć.

— To koniec — powiedział słabo siedemdziesięciodwuletni władca, siedząc na swoim stałym miejscu i podpierając się swoją laską. — Jeszcze dziś stanę przed Allahem.

Błękitne oczy starca były zaszklone i wpatrywały się w jego spokojną twarz z uwagą.

— Sulejmanie Wspaniały — zaczął spokojnie — nikt nie ucieknie przed własnym losem. Historia na zawsze cię zapamięta. Każdy człowiek na ziemi będzie znać twoje imię, Władco Świata.

Nie zaskoczyło go, gdy ten zaśmiał się cicho pod nosem. Po chwili wzniósł swoje zamglone oczy ku sufitowi i powiedział słabo:

— Lud myśli, że na świecie tylko władztwo najważniejsze. Przecież nic nie przewyższy zdrowia, które najcenniejsze. Panowanie jest tylko próżną o doczesność walką, przecie nie masz nad jedność z Bogiem, szczęście najmilsze.

Czy wiesz, jak polują wilki? - Turcja| Hetalia| ONE SHOTWhere stories live. Discover now