Pocałuj mnie, nawiedzaj mnie, zabij mnie

2K 213 38
                                    

Streszczenie:

— A więc — powiedziała, a jej głos brzmiał dokładnie tak, jak go zapamiętał. — Ty też zdecydowałeś się nawiedzać ten zamek? — Uniosła brwi. — Ja jestem martwa. Jaka jest twoja wymówka?

***

Draco Malfoy powraca do Hogwartu jako Mistrz Eliksirów, aby napotkać w nim ducha Hermiony Granger latającego po korytarzach. Miniaturka.

***

Zginęła w bitwie o Hogwart. Niczym w jakimś cholernym akcie męczenniczki, który skierował na nią Klątwę Zabijającą wystrzeloną przez Bellatriks. Draco nadal nie wiedział dokładnie, co to było i nie zamierzał jej o to pytać.

McGonagall powiedziała mu, że pojawiła się podczas odbudowy i zaczęła informować robotników, jak najlepiej zrestrukturyzować bibliotekę, wrzeszcząc na nich, gdy wznosili ścianę, której wcześniej tam nie było. Prosiła o pozostanie w Hogwarcie i ukrycie jej nowego stanu przed Potterem, Weasleyami i wszystkimi innymi, którzy nie powrócili do szkoły. Kolejna rzecz, o którą Draco nie zamierzał jej pytać.

Jeśli chodzi o Draco, to jego własny męczeński czyn podczas Bitwy uchronił go od wyroku w Azkabanie. W ostatniej chwili odciągnął McGonagall z toru morderczej klątwy, tylko po to, by spojrzeć w górę i ujrzeć swojego własnego ojca na drugim końcu różdżki. Szare oczy Lucjusza wpatrywały się w jego własne ze zdziwieniem, dopóki McGonagall nie rzuciła zaklęcia oszałamiającego i nie pociągnęła Draco ze sobą do przeciwległego korytarza. To był ostatni raz, kiedy widział on swojego ojca. Chłopak odmówił później zbadania tego, co dokładnie zabiło mężczyznę.

Tego roku szary pręgowany kot pojawił się na skraju dworskich barier aportacyjnych 31 sierpnia. Draco spojrzał na niego i odszedł, by załatwić swoje sprawy. Kiedy aportował się z powrotem, kot nadal tam był. Chłopak westchnął i spojrzał na zwierzę.

Nagle McGonagall wyrosła przed nim, wepchnęła okulary z powrotem na nos i powiedziała:

— Niegrzecznie jest kazać kobiecie czekać, panie Malfoy.

— Uprzejmiej jest umawiać się na spotkania, Minerwo. — Otworzył bramę i odwrócił się, by poprowadzić ją ogrodową ścieżką w stronę Dworu, jednak ona nie poszła za nim.

— Horacy umiera.

Spojrzał na nią przez ramię, przyglądając się jej pustym oczom.

Kontynuowała:

— Jakaś klątwa z czasów bitwy. Warzył eliksiry, żeby utrzymać się przy życiu, ale wczoraj dał mi znać, że jest... zmęczony. — Zacisnęła usta, jakby też chciała móc czuć się zmęczona.

— Czy mogę pomóc mu przy warzeniu? Czy... Czy mogę coś zrobić?

Kobieta wyciągnęła kopertę ze swoich szat i podała mu ją.

— Możesz pojawić się na King's Cross punktualnie o jedenastej rano. — Spojrzał na list zaadresowany do niego. — Potrzebujemy Mistrza Eliksirów.

Zniknęła, zanim zdążył odmówić lub zacząć się spierać. Za dobrze go znała.

Po mowie powitalnej i po tym, jak jego niepokój zmalał, gdy nikt nie syknął na ogłoszenie jego osoby nowym Mistrzem Eliksirów, chwycił bułeczkę i pasztecik dyniowy, udając się do starej kwatery Severusa, aby dowiedzieć się, czego dokładnie powinien zacząć jutro nauczać. Pierwsze klasy to jedno, ale siódme? Ledwo przebrnął przez swój własny siódmy rok, cudem zdając OWUTEMY.

Skręcił za róg i zobaczył Granger, wpatrującą się w portret. Była przezroczysta.

Ostre zimno ścisnęło jego płuca, zatrzymując go w miejscu. Unosiła się nad ziemią, ubrana w bluzę z kapturem i dżinsową kurtkę. Odwróciła się i zobaczyła go stojącego nieruchomo. Zaschnięta krew malowała się na jej skroni.

[T] [M] Pocałuj mnie, nawiedzaj mnie, zabij mnie | Dramione | OneshotWhere stories live. Discover now