Nigdy nie chciałam być wojowniczką, bohaterką, ani żadną inną heroską. Nigdy nawet nie przeszło mi to przez myśl. Byłam siedemnastolatką, dla której najważniejsza była rodzina i przyjaciele. Miłość, szczerość, lojalność i wsparcie - dla mnie było to zrozumiałe, tym była moja relacja z bliskimi. Myliłam się, myśląc, że dostanę to samo w zamian. Wszystko, co uważałam za stały element mojego życia, za całkowitą prawdę, za wszystko, w co wierzyłam... odeszło, kawałek po kawałku, aż w końcu z mojego zwyczajnego życia nie pozostało już nic. To wszystko zniknęło, rozpłynęło się, jak niewyraźny sen. A to, co nastąpiło potem... to było gorsze, niż wszystko, co do tej pory znałam.