Miniaturka o tym, że po każdej wojnie więcej jest ofiar niż zwycięzców. Zainspirowana promptami o romansach ślizgońsko-puchońskich. Cain Morgan nigdy nie marzył o tym, by zostać uzdrowicielem w Mungu. Poniekąd liczył wyłącznie na to, że uda mu się przeżyć i że wszyscy dadzą mu święty spokój. Cóż, to całkiem odważne życzenia, jak na syna śmierciożerców, dezertera i zadeklarowanego homoseksualistę.
1 part