Pustym wzrokiem rozglądałam się po pomieszczeniu widząc wokół nieznane mi twarze które wydawały się tak znajome. Nie mogłam nikogo rozpoznać. Widziałam, że mówili coś jednak żadne z tych słów nie dotarły do mnie. Ktoś nachylił się nade mną i dotknął delikatnie mojego paliczka. Wzrok miałam mętny nie widziałam go wyraźnie. Z wysiłkiem otworzyłam oczy i spojrzałam prosto w jasnozielone tęczówki mężczyzny, który siedział koło mnie. Widziałam, że mówił do mnie jednak jego słowa nie dotarły do mnie. Po chwili wzrok zrobił się mętny i zapadłam w ciemność.