Zawsze podążałam przez życie wyznaczoną ścieżką. Czy to wyznaczoną przeze mnie czy przez rodziców. Twardo stąpałam po ziemi i nie dawałam się wciągnąć w imprezy, alkohol i życie od imprezy do imprezy. Nigdy nie przywiązywałam wagi do tego czy to jest coś czego pragnę czy nie. Nie miałam czasu na marzenia, pragnienia i bujanie w obłokach. A może jednak to był błąd?