Kiedy zbliża się wieczór i pora na sen, Oni desperacko błagają o tlen. Nie śnią, widzą koszmary w czystej postaci, Nim się obejrzą, muszą stanąć do walki. Nie wiedzą, co jest prawdą, a co jawą, Ledwo przy życiu się trzymają. Dlaczego oni? Dlaczego doświadczają czegoś tak przerażającego? Są potępieni. To ich przekleństwo.