Dwa dni temu dowiedziałam się Że moja jedyna siostra zmarła-To było okropne co poczułam. Inga miała 23 lata i wyjechała 4 lata temu do Anglii. Cholernie za nią tęskniłam!lecz czesto nie przyjezdzała z powodu naszej matki~pieprzona alkoholiczka.Poniewiera mną i Inga. A nasz kochany tatuś uciekł do Ameryki od 7 lat nieutrzymywalismy kontaktów. -Mamo jutro pogrzeb Ingii ,ogarnij się na jutro -ze łzami w oczach powiedziałam -Wiem,co mam kurwa robić! -Wykrzyczałam PIĆ!! Rzuciła we mnie szklanką trafiła w tył głowy.I zaczeła mnie wyzywać!. Uciekłam do pokoju właczyłam jak najgłosniej piosenke i zaczełam jeszcze głosniej płakac. Głowa mnie napierdalała i napierdalała. Usnełam ze łzami na policzku. Gdy rano wstałam poczułam zaschniete łzy na mojej twrzy. Spojrzałam w telefon..boże drogi za godzine pogrzeb. Wybiegłam z pokoju z nadzieją ze matka trzezwa,pięknie ubrana i z usmiechem na twrazy czeka kiedy wstane aby mn przeprosic Lecz się przeliczyłam