EPILOG

1.6K 71 27
                                    


Cześć mamo. Przepraszam, że tak późno przychodzę. Gdybyś żyła zagnałabyś mnie pewnie do łóżka, ale przyniosłam ci twoje ulubione czerwone róże. - mówię i kładę kwiaty na płycie nagrobnej - Wybacz, że ostatnio nie przychodziłam zbyt często, ale nie czułam się najlepiej. Aktualna sytuacja w domu nie jest za ciekawa. - wyznaję ze smutkiem - Tata rzadko bywa w domu a jeśli w nim jest zaszywa się u siebie w pokoju. Wychodzi tylko, kiedy trzeba ratować wujka Klausa z jakichś potyczek. Myślą, że nie wiem o zemście Nikalusa. Ale kiedyś go śledziłam. Zabija wszystkich, którzy mieli coś wspólnego z twoją śmiercią. Wszystkich, którzy cię do tego popchnęli. Tata chciał cię ocalić, pewnie nadal tego chce. Ja również. Ale nie jestem w stanie. Próbowałam różnych zaklęć, świecy dusz ale bez skutku. Tak jakby cię tam nie było, ale ja wiem, że jesteś. Wiem to. Po prostu muszę się jeszcze wiele nauczyć i kiedy przyjdzie odpowiedni czas, znów spróbuję. I tym  razem się uda. Tata się poddał. Mam takie wrażenie, że nie ma, już siły walczyć. Ja również nie mam siły, ale kochać. Uczucia są tak cholernie męczące. I przez nie wpadam w szał a wtedy robię rzeczy, których bardzo żałuję. A nie chcę się tak czuć. Ciocia Rebekah pokłóciła się z Tatą co jest wielką nowością. Ale chyba musiało być to coś bardzo ciężkiego, skoro ciocia się wyniosła do Nowego Jorku. Nie mieszka z nami od roku, więc i tak długo wytrzymała. - parskam - Co do Kola, jest dziwnie. Odciął się ode mnie. Nie chce nawet na mnie patrzeć. To chyba boli najbardziej. Bo choć żywy wydaje się martwy. Tak jak ja. Choć żyję mam wrażenie, jakbym umarła w środku. Od kiedy odeszłaś czuje nieustający ból. - łkam - Cierpię mamo. Cały czas. Jestem przeklęta. To miejsce jest przeklęte. Ta rodzina jest przeklęta. A wszystko przeze mnie. Dziś usłyszałam bardzo przykre słowa od kogoś, kogo bardzo kocham. A ta miłość sprawia, że tonę. Po co komu miłość skoro ona tak bardzo boli? Przez te słowa załamałam się i znów zrobiłam coś bardzo głupiego.- szepcze i przecieram załzawione oczy - Dlatego dziś wyjeżdżam mamo. Nie wiem czy i kiedy wrócę. Wiem jedno. Muszę wyjechać, by móc zacząć w miarę normalnie żyć. Jadę w miejsce gdzie nauczą mnie kontroli nad moimi mocami, nad pragnieniem. W swoim dzienniku pisałaś, że chciałabyś bym się tam uczyła. Tak właśnie zrobię. Wiem, że tata, wujek i Kol dadzą sobie radę. Dawali przez ostatnie jedenaście lat. Ale nie martw się mamo. Jadę tam z Joshem i wujkiem Marcellem. Nie będę zupełnie sama. Obiecuję, że wrócę silniejsza i sprowadzę cię z powrotem do domu. Obiecuję. Kocham cię, mamo. Żegnaj. 

Kończę swój monolog i idąc ścieżką cmentarną docieram do drogi. Wsiadam do auta i nie oglądając się za siebie ruszamy. 

Ruszamy ku przyszłości. 

Tylko na nią mnie teraz stać. 

Miej mnie w opiece, mamo. 


**THE END**

HYBRYDA ✔️Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt