2

53 0 0
                                    


╭ᆺ・🧡ˀˀ⨯Darwin Pov

Wracamy do domu tym samym żółtym autobusem, którym kieruje Rocky.

- Anais, mam do ciebie prośbę. - zwróciłem się do króliczki, a ona popatrzyła na mnie ze zdziwieniem.

- Słucham? - odpowiedziała. Jej ton głosu brzmi chyba bardziej na smutny niż zdziwiony.

- Carrie chce pomóc mi rozweselić Gumballa. - odrzekłem. Wiedziałem, że Anais odrazu rzuci jakąś wymówką.

- A co ja mam z tym wspólnego? Dobrze wiesz, że Carrie mnie przeraża. - powiedziała. Oczywiście, ma do tego prawo, ale to moja dziewczyna. Nie powinna się jej bać.

- Dobrze, więc. Carrie zna zaklęcie na przywołanie zmarłego. - wyjaśniłem jej.

Starałem się ukryć to, że jestem przygnębiony, gdyż rozmowy o Panu Tacie nie są najlepszym tematem do rozmów. Tęsknię za nim.

- Okej, więc spróbuję jej tym razek zaufać, to dla Gumballa. - odrzekła z czułym uśmiechem.

- Dzięki. - rzuciłem, wtulając się w nią.

O dziwo nie musiałem się dużo schylać, mam tylko 135 centymetrów wzrostu, choć mam 11 lat, a ona 120 w wieku 5. Jest dość wysoka, albo ja jestem niski.

- Dobrze, ale kiedy? - spytała uwalniając się z mojego uścisku.

- Zadzwonię do niej.

Ale jestem głupi. Zapomniałem, że Carrie można wywołać pięciokrotnie wypowiadając jej imię.

Zanim sobie o tym przypomniałem, Anais zdążyła już to zrobić za mnie.

- Oh, hej Anais. - przywitała się z Anais i podeszła do mnie. - Hej, Darwin - mówiąc to, dała mi buziaka w policzek.

- Cześć, Carrie. Anais się zgodziła. Możemy działać. Gumball niestety wróci na piechotę, gdyż Panna Simian zatrzymała go po lekcjach, chciała mu przedstawić ofertę konkursu. - wyjaśniłem. Cieszę się, że mój braciszek jest
już taki dojrzały, taki...

- Darwin słuchasz mnie? Zakochałeś się czy coś? - Wybudziła mnie z transu, jakby czytała mi w myślach po czym zaśmiała się.

- Tak, tak słucham... - odpowiedziałem lekko speszony.

Nie wierzę. Chyba się zakochałem. Nie w Carrie. O Boże...

- Oh, Gumball idzie! - powiedziała z łagodnym tonem głosu Carrie. Zaczęła bawić się włosami.

- Hej! - powiedział Gumball. Był ucieszony. Bardzi się cieszę jego szczęściem. Uwielbiam gdy się uśmiecha.

- Darwin, przestań - skarciłem siebie w myślach.

Ale chyba jednak głośno myślę.

- ee? Co się stało, Dar? - zapytał mój braciszek.

- Ee... Po prostu nie umiem się skupić... - wypaliłem.

- Wracając. Mamy dla ciebie niespodziankę.

Mówiąc to Carrie złapała Gumballa za rękę i pociągnęła za sobą. Gumball złapał mnie, a ja Anais. Wyglądaliśmy jak banda przedszkolaków przechodzących przez ulicę.

- Oh... Jaka to niespodzianka? - zapytał kot, lekko... Hm...

Myślenie przerwała mi Carrie wypowiadając zaklęcie. Usłyszeliśmy głośny huk i padliśmy na Ziemię. Carrie spadła na Gumballa, przeszła przez jego ciało, gdyż była duchem.

- Sorki... - powiedzieli oboje.

O MÓJ BOŻE. WIDZĘ... PANA TATĘ!

- Gumball podbiegł do niego, chcąc go przytulić, jednak duchowa istota powstrzymała go ponownie łapiąc niebieskiego kota za jego rękę.

- Nie możesz go przytulić... On jest duchem. Jak ja.

- Ah... No tak. - powiedział drapiąc się po głowie.

Zamiast myśleć o Panu Tacie myślę tylko o Gumballu. Szlag.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 26, 2020 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

︰꒰⌗⋆Lovely Eyes ⨯ carrie x gumballWhere stories live. Discover now