4. "Zawsze liczyłam na to, że będziecie razem."

163 9 1
                                    

Po wygraniu amerykańskich eliminacji do Miss Universe zostałam poinformowana o tym, że razem z Sandrą miałyśmy udać się do Austrii, gdzie odbędzie się wielki finał konkursu. Byłam coraz bardziej podekscytowana tą przygodą, ale po otrzymaniu tajemniczego bukietu z liścikiem czułam, że ta gra toczyła się o największą stawkę. Ktoś chciał mnie przestraszyć i sądziłam, że zazdrosne rywalki chciały mnie wykopać z konkursu.

Wyprostowałam się gwałtownie, gdy zadzwonił mój telefon i przerwałam na moment pakowanie się. Odebrałam w pośpiechu.

— Potrzebuję, żebyś coś zrobiła.

Witam, Mario. U mnie w porządku, a u ciebie?

 — O co chodzi?

— Mamy nowy trop w sprawie Jacka.

 Natychmiast zamarłam, odnosząc wrażenie, że w końcu byłam do tej sprawy przydatna.

— Powiedz tylko, czego potrzebujesz.

— Brown wszystko ci powie. Spotkaj się z nią w muzeum sztuki za pół godziny. Wyślę adres.

— Jasne.

Byłam zbyt podekscytowana, aby znowu lać wodę na Marię. Wreszcie mogłam pomóc w sprawie zniknięcie Jacka i jak najszybciej zaczęłam się ogarniać do wyjścia. Pakowanie mogło poczekać. Austria nie odjedzie sprzed moich oczu tak szybko.

****

 Dołączyłam do agentki Brown przed wejściem do wielkiego budynku muzeum. Brown uśmiechnęła się do mnie nerwowo, jednak po chwili westchnęła ciężko i wiedziałam już, że coś ją na wstępie martwiło.

— Co jest?

— Jestem wykończona. Podczas tej sprawy głównie siedzę w nocy i przeszukuję tony danych oraz przeglądam godziny nagrań.

— I?

Spojrzała na mnie, osuwając się w cień.

— Tęsknię za pracą w terenie. Nie wiem, czy jestem dobra w zbieraniu danych. Tutaj trzeba być uważnym i boję się, że coś przegapię ważnego, co ułatwi nasze śledztwo. Praca administracyjna nigdy nie była moją mocną stroną.

Coś wiedziałam o pracy administracyjnej.

 — Powiesz mi, co robimy w tym miejscu dokładnie? Bo chyba nie chodzi o zwiedzanie sobie muzeum i zaznajamianie się ze sztuką?

— Masz rację. Tego dnia, kiedy Jack zaginął, wracał z pracy do domu. Szedł zwykłą swoją trasę, poszedł do ulubionej kawiarni, gdzie zamówił czarną kawę i bezę.

— Brzmi jak typowy Jack.

Dziewczyna skinęła głową, kontynuując opowieść.

— Na nagraniach widać, jak wychodzi z kawiarni zaraz po złożeniu zamówienia. Pracownica powiedziała, że Jack chciał zaczekać na zewnątrz ze względu na kolejki. Jednak nie wrócił już nigdy po swoją kawę i bezę.

— Jakieś nagrania z ulicy przed sklepem? 

— Nie ma ich. — Pokręciła głową agentka. — Wszystkie kamery w najbliższej okolicy zostały magicznie zablokowane tamtego dnia. Udało się nam jedynie znaleźć świadków. Powiedzieli, że widzieli kogoś, kto pasuje do opisu Jacka, gdy wsiadał do taksówki, która zatrzymała się przed kawiarnią.

— Znaleźliście ten samochód?

— Było trudno, ale w końcu znaleziono na przedmieściach spalone auto. Osoba, która w papierach figurowała jako jego właściciel, wylądowała w szpitalu.

Pani Detektyw: Miss Universe #4 | ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now