2. Spór braci

111 4 1
                                    

Karolina i Zuza, siedziały w jednej z przytulnych kawiarenek, popijając aromatyczną kawę. Dziewczyny zawsze lubiły sobie porozmawiać o sprawach zawodowych, ale i sercowych. Karolina na samą myśl o ślubie, promieniowała, Lanišek widziała jak bardzo jej zależy na młodym słoweńcu, mogła czuć się z siebie dumna, bo gdyby nie jej walka z Peterem, pewnie by się nie poznali, i nie oczekiwali by teraz kolejnego Prevca na świecie. Zuza bardzo cieszyła się szczęściem Stoch, mimo iż sama była w dużym dylemacie, sama nie widziała, czy decyzja aby Domen był ojcem, była słuszna. Ona jedyna widzi, że Oli i Domen nie są do siebie podoobni, jest zdziwiona kiedy ludzie zaczepiają ją na ulicy, i twierdzą, że jest podobny do młodszego Prevca.

- W takim razie, powiedz mi co masz zamiar z tym zrobić? - zza myśleń, wyrwał jej głos swojej przyjaciółki.

- Z czym?

- Zuza, widzę, że od pojawienia się Petera, zrobiłaś się bardziej zamyślona niż zwykle. Nie mieliście kontaktu, kilka lat, ale sama zobacz, jak Peterowi zależy, jak walczy aby odzyskać kontakt, sama zauważ, że Oli jest bardzo podobny do Petera, a już bardziej z uśmiechu - uśmiechnęła się ciepło do słowenki, biorąc kawałek ciasta.

- Sama nie wiem, czy ta decyzja była słuszna - upiła łyk kawy.

- Na twoim miejscu, spotkałabym się z Peterem, i porozmawiała z nim, a tym bardziej Oli będzie miał przy sobie rodziców, mamę i tatę tak jak to powinno być - Stoch posłała ciepły uśmiech w stronę Lanišek.

***

Peter przygotowywał się do nadchodzących zawodów, trener bardzo na nich naciskał, chciał aby każdy dał z siebie jak najlepiej, a tym bardziej Peter, którego motywacją był jego syn, chciał aby był z niego dumny, żeby brał przykład, ze swojego taty. Po intensywnym treningu, wszyscy udali się do szatni, gdzie każdy zachwycał się zdjęciem Oliego. Peter uśmiechnął się pod nosem, przebierając się.

- Ale uroczy - rzucił Damjan

- Widać, że Prevc - dodał Zajc

- Jak nic, podobny do Domena - powiedział Žiga, i w tym momencie uśmiech z twarzy Petera znikł, ale chciał poczekać, co w tej sytuacji zrobiłby Domen. Młodszy Prevc, jednak nic nie odpowiedział, tylko się uśmiechnął.

- A czy Domen, jak się uśmiecha, ma charakterystczne zmarszczki? - uśmiechnął się cwaniacko Peter. Wszyscy popatrzyli na niego, i na Oliego.

- Oli to twój syn!? - krzyknął Damjan

- Jak do tego doszedłeś? - zaśmiał się

- Ale to jeszcze nic nie znaczy - rzucił Domen.

- Sam wiesz, że ojcem Oliego jestem ja, masz czarno na białym pokazane, kto do kogo jest podobny, chcesz się kłócić?

- To dlaczego przez ten cały ten czas, to ja przy niej byłem, a nie ty? Teraz nagle taki kochający tatuś się z ciebie zrobił? - wyssyczał przez żeby Domen.

- Chłopaki, spokojnie - podszedł do nich Krajniec, próbując załagodzić sytuację. Peter i Domen przez chwilę patrzyli na siebie, ale żadne z nich się nie odzywało. Tą panującą ciszę, postanowił przerwać Cene.

- A ja będę ojcem - uśmiechnął się.

- Żebyś ty tak z progu umiał wystartować - zaśmiał się Zajc

- Jakie wyjście z progu taki skok! - zasmiał się Peter.

- Panu już podziękujemy - zasmiał się Damjan - Nie prosiliśmy o dogłębne szczegóły.

***

Zuza siedziała w domu, bawiąc się z Olim, za oknem był już wieczór, latarnie oświetlały uliczki, i delikatnie panoramę gór, rozmowa z Karoliną bardzo jej pomogła, musiała jednak porozmawiać z Peterem, chce jak najlepiej dla swojego syna. Po chwili do drzwi roznosi się dzwonek.

- Pójdę otwozić - dodał Oli.

- Kochanie, nie dosięgniesz - uśmiechnęła się Lanišek. Oli jednak nic nie powiedział, tylko pobiegnął w stronę drzwi.

- A kto mi tutaj drzwi otwiera - słyszała w korytarzu głos Petera.

- Mamusia powiedziała, zie nie dosięgnę ale dałem lade - powiedział.

- Prevc'owie zawsze dają radę, prawda?

- Tak!

- A gdzie mamusia?

- W pokoju - Zuza uśmiechnął się, wiedząc Oliego na rękach Petera. Mały poszedł bawić się zabawkami, a Zuza w tym czasie, usiadła na kanapie, po chwili do niej, dołączył Peter.

- Rozmawiałam dzisiaj z Karoliną, o tym wszystkim - dodała po chwili ciszy.

- I co powiedziała? - popatrzył się w stronę Lanišek.

- Oli powinien mieć mamę i ojca przy sobie. Wiesz jakie to piękne, kiedy mama widzi swoje dziecko na rękach ojca? - popatrzyła w jego oczy, Peter bez chwili namysłu, położył swoją rękę na dłoni Lanišek, poczuła przyjemne ciepło, brakowało jej tego. Cieszyła się, że wkoncu mogła zobaczy Petera.

- Kiedy były zawody, ja cały czas miałem przy sobie nasze zdjęcie, a jak pomyślałem, że nie długo ma pojawić się na świecie nasze dziecko, to dawało mi jeszcze większą motywację - popatrzył w stronę Oliego - kocham mojego syna - spojrzał spowrotem w oczy Lanišek - i kocham ciebie, nigdy to się nie zmieniło i nie zmieni. Czuła jak Peter powoli przybliżał swoją twarz do jej, nie potrafiła się odsunąć, nie chciała, tęskniła za nim, za jego zapachem, uśmiechem, dzieliły ich tylko milimetry kiedy...

- Co tu się do cholery wyrabia!? - krzyknął Domen.

- Domen, co ty tu robisz? - powiedziała z szybkim oddechem Zuza.

- Mieszkam - rzucił - A ty czego tu szukasz? Zobaczyłeś Oliego to teraz wyjdź.

- Pamiętaj, że to jest moje dziecko, a to kiedy wyjdę, zadecyduje Zuza.

- Chyba nie tylko do Oliego przyszedłeś, chciałeś ponownie ją skrzywdzić, ale ci się nie uda! - podszedł do brata, łapiąc za koszule.

- Mamusiu, co sie dzieje? - Oli był już bliski płaczu, Lanišek nie wytrzymała.

- Jeden i drugi spokój! - krzyknęła - Nie widzicie, że małe dziecko jest w domu i to wszytsko widzi? Oli jest bliski płaczu, jak macie się awanturować, to wyjdźcie, albo nie, ja to zrobię, idę do Anže, przynajmniej tam jest spokój. Ogarnijcie się trochę, Peter chcesz dawać przykład dziecku, a co teraz robisz? Chcesz się bić na oczach syna? Mądrze Prevc.

- Wujek Peter, to mój tata? - zapytał Oli, patrząc się na swoją mamę i na Petera.

- Tak kochanie, ale widzisz jak się zachowuje - rzuciła oshłe spojrzenie w kierunku Petera i poszła do pokoju, pakować ubrania swoje i Oliego. Położyła syna na łóżku, wyjęła walizkę, i zaczęła ją pakować, do pokoju wszedł Peter, który był wyraźnie zdenerwowany, chciał ją zatrzymać, nie chciał kolejny raz ją stracić.

- Zuza proszę, nie pakuj się. Przepraszam, poniosło mnie, nie chce cię kolejny raz stracić, cieszę się, że Oli wkońcu poznał prawdę - Lanišek jednak olała słowa Petera i kontynuowała pakowanie - Możesz mnie nie unikać! - Peter nie wytrzymał, położył obie dłonie na twarzy Lanišek, i czule ją pocałował, słowenka odrazu odwzajemniła pocałunek, tęskniła za tym smakiem, i czułością z jaką on to robił. Po chwili oderwali się od siebie, patrząc sobie głęboko w oczy.

- Proszę, nie chce cie stracić. Kocham cie.

- Też cię kocham - Zuza mocno wtuliła się w tors skoczka, czuła się jak kilka lat temu, kochana, i bezpieczna w ramionach osoby którą tak mocno kochała.

Summer Paradise 2/Domen PrevcWhere stories live. Discover now