🌖 3.C'est le temps de l'amour

119 7 48
                                    

!UWAGA!
W rozdziale występuje spożywanie alkoholu przez osoby nieletnie, co nie jest zachętą do tego typu zachowań

Wszystkiego najlepszego Isabella. Dla ciebie jestem w stanie nawet pić herbatę.

 Dla ciebie jestem w stanie nawet pić herbatę

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Czwartek, 13 stycznia 1977

Co ty zrobiłaś?

Idiotka w czynach i słowach.

Nadine, dlaczego się odezwałaś?

Myśli Nadine stały się jednym wielkim chaosem, wręcz wirowały dookoła niej. Jeśli powracające wspomnienia z czasów wczesnonastoletnich nie zapewniały jej wystarczającego wstydu, to właśnie znalazła im idealny zamiennik. Skąd ta nagła odwaga i pewność siebie? Nic by się nie stało, gdyby pozostała bierna i rozwiązanie konfliktu zostawiłaby Rabastanowi. Całe życie stroniła od męskiego towarzystwa, ucinając rozmowy, nie utrzymywała kontaktu wzrokowego. Nawet nie podawała im ręki! Przy nowo poznanych osobach nie mówiła nic więcej prócz swojego imienia, nie chcąc wypaść inaczej, niż tego oczekiwali. Swoim zachowaniem nie tylko zaprzeczyła sobie, ale i pokazała, że jej zdanie o Syriuszu, swoją drogą to imię zupełnie do niego nie pasowało, wcale nie jest takie, jakie do niedawna wygłaszała. Przecież był dla niej zbyt stereotypowy w swoim sposobie bycia, by ją zainteresować. Więc dlaczego uśmiechała się do niego jak idiotka, nie mogąc przestać napawać się jego zakłopotaniem? Z trudem musiała przyznać, że było coś ujmującego w tym, z jakim zaintrygowaniem jej się przyglądał. Pewnie nawet nie wiedział, jak ma na imię, a od dziś będzie ją kojarzył tylko po tym żałosnych występie.

Potrząsnęła głowa, starając się odgonić te bezsensowne myśli i skupić się na tym, co istotne. Nie miała podstaw, by ufać Potterowi bardziej niż Rabastanowi, jednak musiałaby być skrajnie głupia, by uwierzyć, że sympatia do niej sprawiła, że ten nagle stanie się obrońcą mugolaków. Niemniej liczyła, że okaże, chociaż na tyle przyzwoitości, by nawet plotki do niej nie docierały. W końcu sama była mieszańcem, jedynie mającym specjalne względy u elity Sytherinu, co zresztą było powodem jej problemów z pozostałymi uczniami. Każde zrównanie do zwierzątka czy zabawki dla arystokratów Nadine przyjmowała z podniesioną głową i zdegustowanym, pełnym wyższości spojrzeniem, jakby faktycznie uważała się za lepszą. Jednak to były tylko pozory, ironicznymi żartami o uprzedmiotawianiu jej przykrywała bezpodstawne poczucie winy. Przecież od tylu lat niemal wychowywała tę bandę czystokrwistych hipokrytów czy stawała w obronie słabszych! To nie jej wina do cholery, że nie przyniosło to zamierzonych efektów. Modliła się, tylko by nikt nie nabrał odwagi do podzielenia się swoimi światłymi opiniami, bo w momencie, gdy Wizengamot i Rada szkoły składa się z długoletnich przyjaciół twoich rodziców wszystko, co zrobisz, pozostawało bez należytej kary.

— Nadine?

Nikt nigdy nie wymawiał jej imienia z taką miękkością, z jaką robił to Rabastan. Trudno było zdefiniować jego akcent, wciąż piękny i perfekcyjny jak z BBC chodź mniej gardłowy. Przykładał uwagę do dokładnego kończenia wyrazów, ale nie brzmiał, jakby nie mógł przełknąć glutów. Chyba nie wyglądała zbyt przytomnie, gdy mu coś odburknęła, bo spojrzał na nią zmartwiony i zaciągnął za gobelin przedstawiający Morganę le Fay, notabene podobno jej przodkinie. Dawno już przekroczyli wiek, w którym mogli się za nim schować bez kłopotliwego przylegania do siebie.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 20 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Uczucie starsze niż morzeWhere stories live. Discover now