[19]

1.1K 80 7
                                    

Kaitlyn POV

Przebudziłam się czując, że się wyspałam, ale nie chciałam otwierać jeszcze oczu. Miałam ochotę jeszcze trochę poleżeć, ponieważ było mi dzisiaj tak wygodnie, jak jeszcze nigdy. Po chwili rozbudziłam się i poczułam, że coś było nie tak. Moja ręka sama poruszała się delikatnie w górę i w dół. Wtedy przypomniałam sobie, gdzie byłam, zanim zasnęłam. Otworzyłam oczy, żeby zobaczyć Juliette leżącą zaraz obok mnie. Moja ręka leżała na jej brzuchu, dlatego unosiła się, kiedy dziewczyna oddychała. Odrobinę spanikowałam, ponieważ nie wiedziałam, czy niebieskooka wiedziała, że ją obejmowałam. Próbowałam wziąć rękę i się oddalić, ale to sprawiło, że się przebudziła. Zaspana przetarła oczy i ziewnęła, a następnie uchyliła powieki. Spojrzała na mnie i przewróciła się na bok.

- Wyspałaś się? - zadała pytanie, uśmiechając się do mnie nieśmiało. Przytaknęłam, a następnie spojrzałam na telefon. Było już dość późno.

- Dlaczego mnie nie obudziłaś? - zapytałam, odkładając telefon.

- Żeby dostać z poduszki tak jak ostatnio? Nie dziękuję - zażartowała wywołując u mnie drobny uśmiech.

- Pytam poważnie. Mogłaś mnie wczoraj obudzić. Poszłabym do siebie - niebieskooka nie odpowiedziała przez krótką chwilę. Patrzyła na mnie, a następnie wzięła moją dłoń w swoją.

- Nie chciałam cię budzić - chociaż wczoraj Juliette zrobiła to samo, to nadal czułam się zawstydzona. Czułam ciepło na moich policzkach. Nie chciałam tak reagować, ale nie mogłam nic na to poradzić.

- Powinnam iść do siebie. Moi rodzice jeszcze trochę przyjdą zawołać nas na śniadanie

- Myślę, że o to nie musisz się martwić

- Jak to? - zapytałam zdziwiona.

- Tak jakby wczoraj twój tata wszedł i zobaczył, że tutaj śpisz

- Co?! - powiedziałam głośniej, niż zamierzałam i zerwałam się do siadu. Spanikowałam na myśl, że mój tata mógł teraz coś podejrzewać.

- Hej, spokojnie - odezwała się niebieskooka, siadając naprzeciwko mnie - z tego, co zauważyłam i naprawdę mocno zdziwiłam..

- O mój boże.. jest źle - przerwałam jej nadal spanikowana. Wstałam z łóżka i zaczęłam nerwowo chodzić po pokoju.

- Twój tata nie miał z tym problemu

- Pewnie powiedział już o tym mamie. Co, jeśli się domyślili.. - zaczęłam głośno myśleć, ignorując to, co mówiła do mnie dziewczyna.

- Kaitlyn.. - Juliette wstała i próbowała do mnie dotrzeć, ale nadal nie dopuszczałam jej słów do siebie. Podeszła do mnie szybkim krokiem i wzięła moje policzki w swoje dłonie. Jej twarz była teraz blisko mojej, dzięki czemu skupiałam się jedynie na niej - posłuchaj mnie uważnie. Twój tata nie miał z tym problemu. Rozumiesz? - przytaknęłam powoli - to dobrze - powiedziała, nadal nie puszczając mojej twarzy. Mogłam zauważyć, że jej oczy powędrowały na moje usta. Jednak za chwilę zamknęła oczy i odsunęła się ode mnie. Wzięła głęboki oddech i usiadła na brzegu łóżka - powinnaś iść - powiedziała, nie patrząc na mnie.

- Czekaj.. co? - byłam zdziwiona jej nagłą zmianą humoru. Nie odpowiedziała i nadal unikała mojego wzroku - przed chwilą było wszystko dobrze, a teraz mnie olewasz? - zapytałam odrobinę zdenerwowana, ale nadal nie uzyskałam odpowiedzi - okej, skoro tego chcesz - wyszłam z pokoju bez zastanowienia. Nie rozumiałam, dlaczego się tak zachowała. Przed chwilą trzymała mnie za rękę, leżąc ze mną na łóżku, a chwilę później traktowała mnie chłodno, jakby była na mnie zła. Poszłam do swojego pokoju i ubrałam się w codzienne ubrania. Zeszłam na dół, ponieważ robiłam się głodna. Rodzice siedzieli już w kuchni.

- Dzień dobry. Wyspana? - zapytał tata z dziwnym uśmiechem na twarzy.

- Tak - odpowiedziałam krótko. Nie byłam w humorze na rozmowy, a oni od razu to zauważyli.

- Zrobić ci coś do jedzenia? - zapytała mama. Przytaknęłam, robiąc sobie herbatę. Usiadłam przy wyspie na miejscu koło taty. Piłam w ciszy i byłam pogrążona w myślach o Juliette. Po najedzeniu się poszłam do pokoju, aby spakować swoje rzeczy. Wyjeżdżaliśmy wieczorem, a ja nie chciałam o niczym zapomnieć. Zarówno ja, jak i niebieskooka spędziłyśmy ostatnie godziny w swoich pokojach. Tym razem nie miałam zamiaru do niej iść. Nie chciała mojej obecności, więc stwierdziłam, że nie będę się narzucać. Tuż przed wyjazdem zaniosłam swoją torbę do bagażnika. Wsiadłam do samochodu, czekając na resztę. Juliette wyszła z domku razem z moją mamą. Była uśmiechnięta, jednak wiedziałam, że robiła to jedynie z przymusu. Niebieskooka włożyła swój bagaż do bagażnika i usiadła na tylnym siedzeniu obok mnie. Włożyłam słuchawki w uszy, oparłam głowę o zagłówek i czekałam, aż ruszymy. Droga strasznie mi się dłużyła i miałam ochotę być już w domu. Pod koniec jazdy poczułam wibrację mojego telefonu. Na ekranie zobaczyłam wiadomość od Juliette.

"Przepraszam"

Zignorowałam ją, ale dziewczyna nie odpuszczała i pisała dalej.

"Nie ignoruj mnie.."

"Proszę"

"KAITLYN!"

Przewróciłam oczami, kiedy ciągle dostawałam nowe powiadomienia o wiadomościach. Spojrzałam w jej stronę, co sprawiło, że uśmiechnęła się do mnie nieśmiało. Wzięłam telefon w dłoń i odpisałam.

"Ignorowałaś mnie cały dzień, a tobie nie pasuje kilka minut?"

Widziałam, jak nerwowo przygryzała dolną wargę, czytając moją wiadomość. Odpowiedź dostałam dopiero po chwili.

"Wiem, przepraszam. Możemy porozmawiać? Kiedy dojedziemy, pójdziemy się gdzieś przejść. Proszę.."

Myślałam przez chwilę i nie potrafiłam jej odmówić. Spojrzałam na nią i przytaknęłam, to zmieniło jej humor diametralnie.

- Tato?

- Tak?

- Wysiądę razem z Juliette, wrócę później autobusem

- No dobrze - odpowiedział. Zgodziłam się na to tylko dlatego, że potrzebowałam odpowiedzi. Mogłam się na nią gniewać, ale nadal chciałam z nią rozmawiać. Nie wiedziałam, co musiałaby zrobić, żebym nie mogła na nią patrzeć. Miałam wrażenie, że wybaczyłabym tej dziewczynie wszystko. Miałam do niej słabość i nie obchodziło mnie, czy będzie to wykorzystywać, chociaż wiedziałam, że nigdy by tego nie zrobiła. Nie była takim człowiekiem. Moja intuicja mówiła mi, że ta rozmowa zmieni naszą relację. Czy byłam na nią gotowa? Myślałam, że tak, ale zapewne nie byłam. Po ostatnich wydarzeniach mogłabym powiedzieć, że coś było pomiędzy mną a niebieskooką. Jednak zawsze kończyło się to ciszą między nami, więc może jednak myślałam źle. Możliwość, że po tej rozmowie stracę z nią kontakt, była mała, jednak niewykluczona. Co, jeśli zaczęła mnie testować i domyśliła się, że nie patrzę na nią tak jak ona na mnie? Może chciała miło powiedzieć, że nic nie będzie pomiędzy nami i jeśli nie potrafię się z nią przyjaźnić, to nie chce mieć ze mną nic wspólnego. Czarne scenariusze przechodziły co chwilę przez moje myśli. Właśnie wjeżdżaliśmy do naszego miasta. Dzieliły nas minuty od rozmowy, która mogła dać nam nowy początek, albo wszystko zakończyć.

The OneWhere stories live. Discover now