16

717 48 152
                                    

Było po dwudziestej trzeciej, a Yunho i Mingi siedzieli w swoim pokoju, na łóżku młodszego, próbując dodzwonić się do Jongho.

— Myślisz, że odbierze? — zapytał rudowłosy, głośno wzdychając.

— Cóż, dzwoniłeś do niego ze swojego telefonu jakieś dziesięć razy, aż przyszedł ci sms o tym, że cały hajs spłynął ci z konta szybciej, niż wódka z butelki do gardła, a potem jakieś pięć razy z mojego, więc właściwie–

— Halo? — niespodziewanie odezwał się głos w słuchawce.

— Jongho? — zapytał Mingi, biorąc głęboki wdech. — Gdzie ty się kurwa podziałeś, miałeś pójść do Kanga i wrócić, jakiś zjebany z ciebie bumerang.

— Jaki znowu bumerang? — odpowiedział najmłodszy, nie wiedząc, o co chodzi chłopakowi, a w tle usłyszeć można było chichrającego się pod nosem Yeosanga. — Prąd się zjebał w całym akademiku. Nie wiem kied– AŁA, NIE GRYŹ MNIE, JA PIERDOLĘ.

Blondyn i rudowłosy spojrzeli na siebie z grobowymi minami, jednak niedługo po tym, Yunho wybuchł śmiechem.

— Dobra, słuchaj kurwa mnie teraz uważnie. Jutro z Yunho idziemy do jego ojca na obiad, więc może nas nie być, jakbyś zamierzał wrócić. Czegoś ugotowanego też może nie być, więc czysto teoretycznie bardziej ci się opłaca zostać u Kanga, ale jak chcesz. Tylko dawaj znaki życia czasem, bo nie chcę się dowiedzieć, że nagle prąd wrócił i ujebał cię w rękę.

W odpowiedzi usłyszeli tylko "okej" i wymieszane śmiechy dwójki chłopaków, co brzmiało co najmniej tak, jakby nawzajem się łaskotali. Dlatego Mingi postanowił się rozłączyć i oddał starszemu telefon.

— Okej, to było dziwne. Bardzo — zaczął Yunho.

— Nie no, co ty, zakochani są wspaniali — wywrócił oczami młodszy. — Dobra, idę się umyć — dodał, wstając.

— Lubisz wino? — zapytał Yunho, zanim młodszy zdążył wyjść z pokoju.

— Pytanie — zaśmiał się Song. — Oczywiście, że lubię. Tylko nie takie zbite na chodniku — dodał, na co Yunho odparł mu szczerym uśmiechem, nim ten zdążył zniknąć za drzwiami.

Yunho przebrał się w piżamę – szarą koszulkę i luźne spodnie w kratkę. Wyszedł z pokoju i z szafki w kuchni wyjął wino oraz dwa kieliszki, po czym wrócił do pokoju i wszystko rozłożył.

W międzyczasie, Mingi zdążył wyjść z łazienki z mokrymi włosami i ubrany w piżamę.

— Czekaj, mam gdzieś świeczki, będzie lepszy klimacik — roześmiał się Song, wyciągając dwie waniliowe świeczki z szuflady. — Widziałeś gdzieś moją zapalniczkę? — zapytał, ale wyższy zaprzeczył. — O, tu jest! — powiedział z entuzjazmem, gdy zauważył dość dużą, różową zapalniczkę z hello kitty na przodzie leżącą na podłodze, obok łóżka.

— Hello kitty? Naprawdę? — zaśmiał się Yunho.

— Mam jeszcze dwie mniejsze, też z hello kitty i są czaderskie, ale tylko ta pali się na różowo, patrz — pokazał młodszemu płomień, a Jeong nie mógł napatrzeć się na rozradowanego chłopaka. — Dobra, bo nas noc najdzie, lej tego wina — odparł, stawiając dwa szklane pojemniki ze świeczkami na szafce obok łóżka.

Chwilę później, dwójka chłopaków siedziała na dużym, dwuosobowym łóżku, na którym cała pościel była rozkopana i panował totalny chaos.

— Mingi, jakiej ty właściwie jesteś orientacji? — zapytał Yunho, biorąc dużego łyka napoju. — Bo ty już mój życiorys — odchrząknął — prawie cały znasz, a ja o tobie wiem tyle samo, ile na temat historii przeglądania mojego ojca. Czyli mało.

꒰ hackerman | yungi ꒱حيث تعيش القصص. اكتشف الآن