Ich rozmowę przerwał dźwięk zatrzymującego się samochodu.
Wszyscy zwrócili swój wzrok na samochód z którego wysiadł azjata a w środku siedziała jeszcze młoda kobieta o ciemnych oraz krótkich włosach.
—Daryl, co tu się dzieje? — azjata zwrócił się do mężczyzny po czym spojrzał na Shane'a i uniósł ręce w gęście obronnym. — Spokojnie, nie szukamy kłopotów.—Glenn? — Ivy wyszła zza pleców Shane'a i uśmiechnęła się do azjaty.
—pierdole, toż to ten azjata z wielkimi jajami! — zaśmiał się Shane wciąż celując w mężczyznę z kuszą.
—co wy tu do cholery robicie? — azjata zmarszczył brwi.
—naprawialiśmy samochód. — Ivy westchnęła po czym przytuliła się do Glenna.
—miałem zamiar im pomóc ale ten dupek Walsh znów do mnie celuje. — prychnął mężczyzna z kuszą czyli Daryl Dixon.
Gdy Shane przestał celować w Daryla Ivy przytuliła również Dixona oraz Maggie, która wczensiej przyglądała im się siedząc w samochodzie.
W czasie gdy Glenn, Daryl oraz Shane naprawiali samochód, Ivy rozmawiała z Maggie.
—gdzie reszta? — Ivy zapytała opierając się o drzwi samochodu.
—zależy o kogo Ci chodzi mając na myśli reszta.
—słyszałam Ricka przez krótkofalówkę. Mieliśmy was szukać ale widzisz co się stało —Ivy kiwnęła głową na zepsuty samochód.
— moglibyście z nami pojechać, chociaż nie mam pojęcia jak Rick zareaguje na— nagle ściszyła swój ton głosu —Shane'a.
—spokojnie, chciałam tylko wiedzieć czy wszystko z wami w porządku.
I tak nie moglibyśmy zostać z wami — wzdycha — mamy swoją grupę.—w takim razie, pojedziecie z nami i szybko wrócicie do siebie— Maggie posłała jej ciepły uśmiech —jestem pewna, że Carl się za tobą stęsknił.
Ivy uśmiechnęła się na samą myśl o tym, że spotka Carla po paru latach rozłąki.
—gotowe. —Daryl otarł dłonie o spodnie i dodał — możecie jechać.
Maggie się wtrąciła.
— chodzi o to, że Ivy i Shane — jego imię wypowiedziała niechętnie— jadą z nami.
Glenn spojrzał sceptycznym wzrokiem na swoją żonę.
Shane myślał, że się przesłyszał a Daryl nie wykazywał żadnych emocji co do jej słów.—jedźcie za nami. — Glenn machnął ręka i zajął miejsce kierowcy, Maggie usiadła obok niego a Dixon wsiadł na swój motocykl. Ruszyli.
Shane bez słowa wsiadł za kierownicę a Ivy żeby nadążyli za nimi szybko zajęła swoje miejsce pasażera i ruszyli za nimi.
***
Jej krótki sen został przerwany przez palce, które plątały się w jej włosy. Delikatnie uniosła głowę aby zobaczyć czyje to były palce. Dostrzegła Shane'a, który uśmiechając się pod nosem gładził jej włosy. Ivy zaczęła się rozciągać ponieważ siedzenia w samochodzie nie należą do najwygodniejszych miejsc do spania.
—dlaczego się zatrzymaliśmy?— zapytała starając się otworzyć szerzej oczy ponieważ nieprzespane noce w tym momencie dawały o sobie znać.
—już jesteśmy na miejscu, młoda.
Rozejrzała się dookoła a jej oczom ukazała się wysoka metalowa brama, która właśnie się otwierała. Zaraz po tym jak motocykl i samochód przed nimi wjechał przez bramę, Shane chwycił za kierownicę i ruszył za samochodem. Byli już w Alexandrii.
Gdy wjechali przez bramę, ciemnoskóry mężczyzna podszedł do szyby od strony Shane'a.
![](https://img.wattpad.com/cover/255739496-288-k769100.jpg)
YOU ARE READING
your family; twd
Fanfictionʼʼi'm a better father than u, rick,, shane walsh fanfiction. rozdziały są bardzo krótkie.