Rozdział 2

7.1K 356 87
                                    

Szybciej, bo na zachętę :) Kolejny za 5 dni, a później zobaczymy :)

Matt

- Co jest, Maggie? – Odebrałem połączenie od asystentki, siedząc w aucie naprzeciwko domu kochanki męża jednej z klientek, dla której obecnie pracowałem.

Niewierny poślubiony owej kobiety wszedł niedawno do środka ceglanego budynku
w towarzystwie o panienki, która – sądząc po wieku – mogłaby być jego córką. Ale nią nie była, za to sprawowała zapewne inną funkcję. Czekałem cierpliwie, aż oboje dadzą mi dowód zdrady, za który miałem otrzymać zapłatę.

- Właśnie dzwoniła niejaka Isabel Mayer. Podobno masz na nią czekać w biurze wieczorem. – Maggie przerwała moje myśli. – Czy chcesz, abym coś dla ciebie przygotowała?

- Tak, wydrukuj umowę. Pani Mayer przyjedzie, żeby ją podpisać – bąknąłem, znów skupiając się na obserwacji, gdyż akcja w ceglanym domu zaczęła się rozkręcać.

Śledzeni kochankowie nawet się nie kwapili, aby zasunąć rolety, dzięki czemu mogłem zrobić serię zdjęć.

- Tylko to, Matt? – dopytywała Maggie, podczas gdy ja działałem.

- Jeśli możesz, nastaw przed wyjściem ekspres, bo mogę potrzebować dużej dawki kofeiny.

- Znowu będziesz pracował do późna? – Usłyszałem kolejne pytanie. Ostrożnie odłożyłem aparat na siedzenie pasażera. Para zniknęła mi z pola widzenia.

- Być może. Co poradzić? – odparłem, słysząc westchnienie mojej asystentki.

Ktoś mógłby pomyśleć, że coś nas łączy, lecz nic bardziej mylnego. Byliśmy współpracownikami, a także przyjaciółmi. Poza tym Maggie miała rocznego synka
i kochającego męża, który urwałby mi jaja, gdybym tylko spróbował zakręcić się wokół jego żony.

- Jeśli znowu zastanę cię rano śpiącego na biurku ...

- To możesz mnie uderzyć, serio! Dziękuję za wszystko – powiedziałem zawczasu.

- Nie ma za co – zachichotała kobieta.

Rozłączyłem się. Miałem zadanie do zrealizowania. Kolejne ujęcia wykonałem, kiedy mąż klientki wyszedł po czułym pożegnaniu z domu kochanki. Gdy odjechał swoim samochodem, spojrzałem na zegarek. Zostało mi jeszcze kilka godzin do spotkania z Isabel.

Uśmiechnąłem się na myśl o Mayer. Ledwo ją wczoraj zobaczyłem, a odniosłem wrażenie,
iż musi być wyrachowaną kobietą. Prezencja rodem z korporacji dużo o niej mówiła. Nienaganny strój, fryzura, makijaż oraz spojrzenie. Chociaż kiedy w pierwszym momencie Isabel zawiesiła na mnie wzrok, a ja dostrzegłem w nim zainteresowanie, zauważyłem również coś jeszcze, czego do końca nie potrafiłem określić, a co nie za bardzo przypadło mi do gustu.

Mimo to Isabel w jakimś stopniu spodobała mi się. Włosy w kolorze jasny blond spływały delikatnie na ramiona, i kończyły się poniżej ich linii. Oczy przypominające odcień szmaragdu. Może byłem głupi, ale pomyślałem, że takie klejnoty pasowałyby do niej. Moja nowa klientka była niska, miała niewiele ponad pięć stóp. Była bardzo szczupła. Jednak pomimo wszystko,
ta kobieta wyglądała na drapieżnika.

Isabel z pewnością była pragmatyczną osobą. Nie lubiła tracić czasu, co bardzo ceniłem
u innych ludzi. Oznajmiła konkretnie, dlaczego chce mnie wynająć, z niczym się nie kryła,
a nawet tacy klienci się zdarzali. Isabel nie dbała o pozory.

Nasze wcześniejsze spotkanie nie trwało długo, Mayer wyszła zaraz po tym, gdy przekazała
mi niezbędne informacje. Dzisiaj mieliśmy tylko dopełnić formalności, a od jutra zamierzałem działać. Tak po prawdzie już udało mi się ustalić kilka rzeczy, m.in. adres domu oraz mieszkania, które niedawno stało się własnością Christophera Lawrence'a. Miałem więc punkt zaczepienia.

Zacznijmy od nowa ( BRACIA RUSSO #1) -ZAKOŃCZONE Where stories live. Discover now