- sixteen -

333 15 0
                                    

J-Hope stał obok Sugi.

-Kiedy masz zamiar jej powiedzieć ? -zapytał.

-Nie wiem czy wogole jej powiem, wiesz jak u mnie z uczuciami. - odezwał się Suga.

-No tak niestety. Ale mam nadzieję, że jak już z nią będziesz to nie zrań jej, bo to naprawdę dobra dziewczyna. - powiedział Hobi klepiąc sugę po ramieniu.

-Nie zastanawia jedno. - rzucił nagle suga.

- Co takiego ?

-Gdy przemawiała ta kristin i ten chłopak to Nam zaczęła płakać. Ale nie mocno, bo tylko uroniła łzę i szybko ją starła, a po tym wyszła z sali.

-No też ciekawe. Ale może coś wpadło jej do oka.

-Może tak.

Chłopcy powiedzieli jeszcze 3 minuty i wyszli z sali.

-To co jedziemy ? - zapytał lider.

-Jasne. Chodźmy.

Chlopacy wyszli ze szpitala i pojechali do siebie.

U szefa...

-Jak Pan widzi, ma ona złamaną nogę i wychaczony bark, ale spokojnie wsadzimy gips i przez 2/3 tygodnie powinno się wszytko ładnie zrosnąć. Oczywiście ma też jakieś zadrapania i siniaki, ale tak poza tym powinno być wszystko dobrze. Nie miała również mocnego wstrząsu mózgu, więc powinna się obudzić za 2/3 dni.

-Dobrze, bardzo panu dziękuję. Do zobaczenia.

-Do zobaczenia.

Szef Nam wyszedł z gabinetu lekarza. Poszedł Jeszce na chwilę zobaczyć co u No Ji i pojechał do domu.

2 dni później...

Nam właśnie przed chwilą się obudziła. Otworzyła delikatnie oczy, które pod wpływem ostrego światła odrazu zamknęła. Ale później znowu otworzyła. Sięgnęła telefon, który leżał na półce obok łóżka.

-Gdzie ja jestem ?

-W szpitalu. - powiedziała wchodzącae do środka sali pielęgniarka.

-A co ja tu robię?

-Miała Pani wypadek.

-Ah tak, pamiętam. Czy jest tu toaleta ?

- Tak, za chwilkę panią zaprowadze.

-Nam No Ji jestem - uśmiechnęła sie dziewczyna.

-Isabela. Miło poznać. - odwzajemniła uśmiech.

-Dobrze, możemy iść? - dodała po chwili Isabela.

-Jasne.

Pielęgniarka wzięła dziewczynę na wózek i pojechała do toalety.

14:30

Do Nam zadzwonił szef.

-Jak się czujesz ?

-Aa dobrze. Tylko trochę boli mnie noga, ale przejdzie mi.

-To dobrze, że nic poważnego ci nie jest.  Dobra ja muszę kończyć Nam, mam klienta. Wpadnę dziś lub jutro. Cześć.

-Dobrze, do widzenia szefie, miłego dnia.

-Wzajemnie.

I rozlaczył się. Nam postanowiła przegladnąć twittera i instagrama. Tak minęła godzina.

Gdy dziewczyna miała uciąć sobie drzemkę, ktoś wszedł do sali.

-O hej, Nam. Mogę? - zapytał Suga.

-O cześć. Jasne.

-Dzięki. Jak się czujesz? - zapytał siadając na krześle obok łóżka.

-Dobrze, tylko noga mnie trochę czasem zaboli, ale tak to jest okej.

-To dobrze, że nic poważnego ci się nie stało.

-A Ty nie powinieneś być na próbach czy coś?

- Nie mamy miesiąc wolnego, bo wydaliśmy album i skończyliśmy wszystkie sesje i mamy wolne.

-O to gratuluję.

-Dzięki. - podrapał się po głowie.

-Musze zadzwonić po pielęgniarkę. Poczekaj chwilę. - powiedziała, gdy chciała złapać za guzik, suga złapał ja za rękę.

-A po co ?

-Muszę do toalety.

-No to ja Cię zaprowadzę.

-Wole pielęgniarkę.

-Ale ja nie. Wsiadaj na wózek.

-Ale ty jesteś uparty i głupi.

-A za to Ty nie jesteś uparta.

-Ja..wcale nie jestem uparta.

- Nie? Jesteś uparta jak osioł.

-Haha, ale śmieszne. - oboje się zaśmiali pod nosem.

Nam załatwiła potrzebę i Suga chciał ją przywieźć spowrotem na salę, ale dziewczyna chciała iść do szpitalnej kawiarni.

-Proszę, no chodźmy.

-Okej.

Po 10 minutach byli już przy stoliku w kawiarence.

- Co chcesz?

- Ja bym wzięła kanapkę tą z podwójnym pomidorem i sałatkę oraz wodę niegazowaną.

-Okej, to idę kupić.

Suga zamówił jedzenie. Dla siebie wziął ciasto i kawę, a dla dziewczyny to co chciała.

  Moja Architektka | suga | m.yg | ZAKOŃCZONE  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz