✨9

186 8 43
                                    

Robert wygrał w sobotę, a wczoraj był drugi. To był ewidentnie jego weekend! Dziś przyjeżdżają do domu. Jeszcze chwila i będą...

Po dłuższej chwili pojawił się Robert i Daniel. Johansson od razu mnie objął. Wyprzedził nawet Daniela. Gdy poluzował objęcia zobaczyłam uroczy uśmiech. Potem przywitałam się z bratem.

 – Ale było cudownie – opisywał konkursy Daniel.

 – Trudno się nie zgodzić – obsiadła go Anja, normalne, że tęskniła.

 – To ja już pójdę – po dłuższej chwili stwierdził Robert.

 – No chyba żartujesz – zatrzymałam go. – Zrobiłam spaghetti, zapraszam.

 – W takim razie chyba nie mam innego wyboru jak spróbować tych dobroci – zaśmiał się rudzielec.

Zasiedli przy stole, a ja podałam im talerze. Zajadali aż im się uszy trzęsły. Robert co chwilę posyłał mi urocze spojrzenie. Ja odwdzięczyłam się uśmiechem.

 – Napijecie się czegoś? – po obiedzie wypadało by popić.

 – Herbaty z imbirem – odparli Daniel i Anja.

 – Ja podziękuję, będę spadał. Wpadnij dziś na film. Tak koło dwudziestej?

 – Pasuje – posłałam mu uśmiech. Dziś wedle obietnicy obejrzę z nim film.

Po wszystkim zamknęłam się u siebie i patrzyłam w okno. Sama nie wiem co mam ze sobą zrobić... Nie doświadczyłam miłości innej niż ta rodzinna. Nikt nigdy nie kochał mnie w inny, magiczny sposób... Chcę w końcu doznać pięknej, romantycznej miłości, która pozwoli mi poznać co to namiętność. Nikomu się nie przyznaje, ale tak bardzo jej potrzebuje... Czemu mnie to jeszcze nie spotkało?

 – Ubierz się tak wiesz... Seksi...

 – Anja, głowa boli? – zaśmiałam się na to co mi poleciła.

 – Gdzie Ingrid ma się ubrać seksi? – pojawił się Daniel, a ja zamarłam...

 – Nigdzie... Tak tylko się śmiejemy – spanikowałam jak nie wiem. Przecież nie miałam powodu.

 – To ja lecę na piwo do Johanna!

 – Baw się dobrze – powiedziała Anja i wróciła do ataku na mnie.

 – Zwariowałaś? Jak Daniel by się dowiedział o tych twoich teoriach na temat Roberta to mogli by się pokłócić!

 – Niby czemu? Sądzę, że Daniel nie miał by wam za złe związku...

 – Nie ma żadnego związku – opadłam na łóżko zmęczona jej uporczywym szukaniem.

 – Ale może będzie, kto wie... Ten film dzisiaj wiesz...

 – Nie, nie wiem...Często z nim coś oglądam. Ja zapraszam jego, a on mnie na jakąś komedię.

 – Niby tak niby nie... Robert jest jakiś inny. Ja Ci to mówię.

 – Jak dla mnie nic się nie zmieniło. Dalej tak samo się lubimy i tak samo dużo spędzamy ze sobą czasu.

 – Szykuj się, bo za półtorej godziny dwudziesta – wskazała na zegar.

Miała rację, musiałam się zbierać. Postanowiłam przekąsić małe co nieco i wykąpałam się. Nie wiem ile potrwa seans więc lepiej być gotowym na ewentualne przyjście i udanie się prosto do łóżka. Potem ubrałam biały t-shirt i dżinsy z wysokim stanem. Postanowiłam jeszcze pójść do sklepu po coś do chrupania. Zabrałam telefon, paluszki z sezamem i udałam się do Roberta. Zapukałam do drzwi i nie musiałam długo czekać gdy z mieszkania wyłonił się rudowłosy. Uśmiechnął się szeroko i wpuścił do domu. Moją uwagę przykuła organizacja miejsca naszego seansu. Małe świeczki paliły się w tle. Przygotowane były dwa puszyste kocyki i słodycze.

Do zakochania...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz