Rozdział 9 - Draco Malfoy

700 63 13
                                    




Draco w dwóch krokach znalazł się przy dziewczynie. Chwycił ją w pasie, chroniąc przed bolesnym upadkiem. Patrzył na tak dobrze znaną mu brązową czuprynę i dopiero po chwili otrząsnął się z transu. Położył kobietę na sofie, za pomocą kilku prostych zaklęć osuszył jej przemoczone ubrania, a następnie przykrył grubym kocem. Zamruczał parę zaklęć pod nosem, sprawdzając ogólny stan dziewczyny, ale wskazywało na to, że najzwyczajniej w świecie zemdlała i niedługo odzyska przytomność. Draco nie chciał w jakiś sposób naruszać przestrzeni kobiety, więc rzucił na nią ostatnie spojrzenie i opuścił salon, ostrożnie zamykając za sobą drzwi.


Jego spokój nie trwał zbyt długo. Z salonu usłyszał krzyki, a kiedy tam wszedł, stanął jak wryty. Granger leżała na sofie i niebezpiecznie drżała, co chwila, kręcąc głową przez sen. Szeptała coś, co mogło brzmieć jak Nathan czy Neville. W kilku szybkich krokach znalazł się przy dziewczynie, na jej czole znalazło się parę kropelek potu, a dłonie drżały niebezpiecznie, jakby chciała odsunąć od siebie złe myśli, które właśnie siedziały w jej umyśle. Jeszcze nie spotkał się z kimś, kto miał przy nim koszmary, chociaż w swoim życiu spotkał się z wieloma przypadkami, tak zwykły koszmar jeszcze niedane mu było oglądać z tej drugiej strony.


Szybko otrząsnął się z transu. Skierował swoje kroki do pracowni, gdzie był kociołek, biurko i olbrzymia szafka z różnymi ingrediencjami oraz flakoniki z eliksirami. Wybrał ten, który miał na sobie etykietę, a schludny napis oznaczał, że był to eliksir słodkiego snu. Dział tak silnie, że osoba, która go zażyła śniła snem bez snów. Dlatego Draco wybrał go, wiedząc, iż podając go Granger, będzie śnić, a koszmary po prostu miną. Długo nie myślał i ponownie wrócił do salonu, ściskając w dłoni flakonik. Nachylił się nad dziewczyną i wlał do jej lekko otwartych ust kilka kropel eliksiru. Zamknął buteleczkę, złączył opuszki palców razem i obserwował dziewczynę, która w końcu przestała się trząść. Jej oddech stał się miarowy, a klatka piersiowa zaczęła podnosić się delikatnie w górę i dół.


Przywołał do siebie pierwszą lepszą książkę z regału i zaczął ją kartkować, siedząc w fotelu. Chociaż jego wzrok co chwila uciekał do kobiety leżącej na sofie. Odłożył książkę na stolik, bo wiedział, że i tak nie wyniesie nic z jej treści. Podszedł do sofy i poprawił koc, który zsunął się kobiecie z ramion i ponownie powrócił na fotel, nerwowo wystukując rytm palcami o drewniany blat stolika.


Hermiona zaczęła powoli odzyskiwać świadomość. Ostrożnie otworzyła oczy, patrząc się w sufit. Draco zauważył to, ale wciąż siedział po cichu, aby nie wystraszyć jej kolejny raz swoją obecnością. Ostrożnie podniosła się na łokciach, wpatrując się przed siebie. Następnie zaczęła rozglądać się po pomieszczeniu, usilnie starając sobie przypomnieć zdarzenia sprzed kilku godzin, które doprowadziły ją do takiego stanu. Spojrzała nieco na prawo, a na stoliku leżały jej książki, wciąż owinięte grubą czarną folią. Podniosła wzrok nieco wyżej i ujrzała go. Draco Malfoy siedział w fotelu, uważnie się jej przyglądając. Powietrze nagle stało się gęste, a Hermiona wyczuła, że jej dłonie zaczynają się pocić. Wytarła je o spodnie, czując wzrastającą panikę.


- Malfoy.

- Granger – odpowiedział na powitanie.


Ostatni raz widziała go na uczcie pożegnalnej, kończąc naukę w Hogwarcie. Odpłynęła myślami, zdając sobie sprawę, że było to rok temu, nim udała się do Londynu i rozpoczęła pracę w księgarni pani Morgan. Teraz już twojej księgarni, poprawiła się w myślach.


Miała kontakt tylko z Harrym, Ronem i Ginny ze szkoły, nie miała pojęcia, że teraz spotka nie kogo innego jak Dracona Malfoya we własnej osobie, zapewne siedzącą w jego salonie. Merlinie, zabierz mnie stąd, pomyślała rozgorączkowana, a jej wewnętrzne dziecko zaczęło marudzić pod nosem, aby się uspokoiła. Przecież jak na razie nie działa się jej krzywda, chłopak nawet nie trzymał w dłoni różdżki, tylko siedział wciąż w fotelu, uważnie się jej przyglądając.


Hermiona i Severus - A kiedy przyjdzie czasWhere stories live. Discover now