13. Rozbite szkło

1 0 0
                                    

– O mój boże – chrypię. W pierwszej chwili chcę potrząsnąć dłońmi, żeby te błyskawice zniknęły, ale zamiast tego przybliżam je do oczu na bezpieczną odległość, aby się im przyjrzeć.

Niebieskie światło łaskocze mnie po skórze i daje odczucie ciepła. Albo zimna – trudno mi to odróżnić. Kiedy zaczynam fascynować się tym, co robię, błyskawice znikają. Oglądam swoją rękę w poszukiwaniu ich, ale nic już nie czuję.


Zerkam na Lucę i uśmiecham się szeroko. Odwzajemnia mój gest.


– No dobra, pora na powrót do ćwiczeń – mówi jak gdyby nigdy nic, dlatego podnoszę tarczę, w którą jeszcze przed chwilą uderzałam i rzucam nią w chłopaka. On unika jej z łatwością i odwraca się, mrużąc oczy.


Kiedy wychodzę spod prysznica po tym strasznym treningu, wreszcie czuję się świeżo. Patrząc w odbicie, czeszę włosy i ubieram się, zastanawiając, co będzie dalej. Nie myślałam o tym od bardzo dawna, bo tak naprawdę nie widziałam przyszłości. Żyłam przeszłością i śmiercią matki. 


Teraz zamiast płakać na myśl o niej, mam ochotę uśmiechnąć się z nostalgią. Ale w tym momencie nie ma miejsca na opłakiwanie – czeka mnie coś nowego. Treningi, badania, rozmowy na mój temat. To wszystko mnie nie ominie. Pytanie jest tylko jedno: czy chcę, aby mnie to ominęło?

Wzdrygam się nagle. Ktoś wchodzi do pokoju bez pukania. Nasłuchuję pod drzwiami, kto mógłby wejść tak po prostu do pokoju bez mojego pozwolenia. Odpowiedź sama mi się nasuwa na usta.


– Dean! Co ty, do cholery, tutaj robisz? – pytam donośnym głosem. Chłopak śmieje się, a ja kręcę z niedowierzania głową.


– Mam złą i dobrą wiadomość. Nieoryginalnie, ale zapytam. Którą pierwszą chcesz usłyszeć? – pyta, chodząc po pokoju, co wnioskuję po takich odgłosach.


– Co? – Wychodzę z łazienki, nadal czesząc włosy.


– Dobra i zła wiadomość. Którą pierwszą powiedzieć? – Siada, a raczej upada, na kanapę, opierając ramiona o oparcie.


– Dobrą? – Bardziej pytam, niż oznajmiam i siadam na łóżku.


– Jesteś prawdopodobnie coraz silniejsza – mówi. Krzyżuję ręce na klatce piersiowej.


– Ale to wiem, przecież to fakt. Z treningami będę jeszcze silniejsza. – Chłopak przewraca oczami i tym razem podpiera łokcie o kolana.


– Nie odkryłaś Ameryki, ale nie o to chodzi. I teraz przechodzimy do złej wiadomości.


– Jesteśmy w niebezpieczeństwie – mówi zdyszany Trey, który wchodzi nagle do pokoju. Odwracamy się gwałtownie w jego stronę.


– Czy ktoś tu może mi wytłumaczyć, o co chodzi? – Trey kiwa głową, zamykając za sobą drzwi.


– Nie jesteśmy już ukryci.


PrawdaWhere stories live. Discover now