On Znów Mnie Skrzywdził

425 19 6
                                    

                                                               POPRZEDNIO

- Ma brązowe loki, jest żoną Rudolfa i przyjaźni się z tobą, Narcyzą i Lucjuszem. Domyślasz się kto to mógł być? - sarkastycznie spytała Lily

- Oh.. Bella. Jej na pewno nie będę ,,wielbił,,- Lily nie potrafiła powstrzymać cichego chichotu - Lily... co Ci się stało w nadgarstki?

                                                                  ~~<|*|>~~

- Yyy... to nic takiego... - Lily była tak zajęta Severusem, że zapomniała o usunięxiu własnych siniaków, które zrobił jej Potter

- Możesz mi powiedzieć - Czarodziej uniusł brew, dlaczego nie chciała mu powiedzieć?

- To naprawdę nic, Sev

- Właśnie widzę. W moim labolatorium jest czarna maść, usunie siniaki, jak chcesz.

- Dzięki, Sev - Kobieta zniknęła za rogiem. Nie wiedziała dlaczego nie chciała powiedzieć Severusowi. Bezgranicznie mu ufała, ale poprostu nie chciała mu tego mówić.

*

Minęło kilka tygodni, po Severusie nie było nawet widać, że miał herbatkę z Czarnym Panem. Cały czarodziejski świat wiedział już o klęsce Voldemorta, a wszystkich prawdziwych zwolenników ideologii Riddla wysłano do Azkabanu. Mężczyzna czuł się już wspaniale, za to kobiecie toważyszyły nudności,  bóle brzucha i czasami nawet zwymiotowała do toalety. Nie wiedziała o co chodzi. Dlaczego tak źle się czuła od tamtej pory? No cóż. Widocznie brała ją jakaś choroba.

Mężczyzna zauważył, że Lily jest nadzwyczajnie blada i ma podkrążone oczy, oraz chwiejnie chodzi. Czarownica nie chciała pomocy od czarodzieja.

Chyba wstydziła się powiedzieć mu, że ten cholerny dupek tu był i ją zgwałcił... no właśnie...

,,A co jeśli jestem... jestem w ciąży?,,

To było możliwe. W takiej sytuacji musiałaby powiedzieć o wszystkim Severusowi. Ale najpierw chciała się upewnić.

Pewnego dnia, gdy Mistrz Eliksirów udał się do Hogwartu, Lily aportowła się na Pokątną. Mogła rzucić na siebie zaklęcie diagnozujące, ale coś jej podpowiadało, że i tak by nie uwieżyła. Więc udała się do apteki i kupiła test ciążowy, był dość drogi jak na test ciążowy, aż cztery galeony. Szybko wróciła do domu i zamknęła się w łazience.

Nie mogła w to uwierzyć. Była w ciąży. Nosiła w sobie dziecko. Dziecko, którego nie chciała mieć, ale jednak nie potrafiłaby go oddać, ani zabić. Była odpowiedzialna za życie tego zarodka. A co na to Severus? Czy chciałby wychować dziecko Pottera? Mówił, że jej nie zostawi, ale dziecko może to zmienić, prawda? Nie... bezgranicznie ją kochał, lecz to mógłby być koniec. Koniec ich związku. Lily zmarnowana poszła do swojej sypialni i padła na łóżko, twarzą skierowaną w poduszkę. Kobieta zaczęła szlochać i to nie tak aż tak cicho. Nie pamiętała ile tak leżała, ale chyba dość długo.

Czarownica nagle usłyszała pukanie do drzwi jej sypialni. Nie miała ochoty z nikim rozmawiać, chyba że z Seveusem. Kobieta nie odpowiedziała na pukanie, ale starała się opanować płacz.

- Lily... kochanie...mogę wejść? - czarnowłosy czarodziej stał po drógiej stronie drzwi. Zmartwiony tym, że jego ukochana płacze.

- Wejdź.

Mężczyzna nacisnął delikatnie klamkę od drzwi i po chwili znalazł się w środku.

- Co się stało? - w głosie czarodzieja było słychać ciepło i troskę

Księżniczka Półkrwi || Lily And Severus Where stories live. Discover now