„Zawsze możemy być uprzejmi dla tych, co nas nie obchodzą."
Oscar Widle – „Portret Doriana Graya"
Błyskawicznie podbiegłam do zamkniętych drzwi i chwyciłam za klamkę, która jednak została w mojej dłoni, bo z drugiej strony nic jej już nie trzymało. Jęknęłam niezadowolona i próbowałam jakoś wsadzić ją w odpowiedni otwór, ale było to kompletnie bezsensowne.
- Zostaw, to nic nie da. - brunet zbliżył się do mnie.
- Jesteśmy tu teraz zamknięci, jak możesz być taki spokojny? - sama nie wiem czemu na niego nakrzyczałam, ale on i tak ani trochę się tym nie przejął, tylko wzruszył ramionami.
- Blase wie, że tu przyszliśmy, więc prędzej czy później zorientuje się, że nas nie ma i przyjdzie nas wypuścić.
- O ile nie nawali się resztą alkoholu, który został w ogrodzie. - odłożyłam klamkę na półkę i popatrzyłam na bruneta. Na spokojnie podszedł do krzesełka ustawionego obok regału z winami i usiadł na nim, wyciągając przed siebie swoje długie, szczupłe nogi. Nawet przez dżinsy mogłam dostrzec jak umięśnione były jego uda, co niestety coraz mocniej przyciągało mój wzrok w tamtym kierunku. Byłam pewna, że nie tylko ja traciłam rozum widząc takie mięśnie. To była ogólna przypadłość kobiet.
- Zawsze jest Cheryl. Ona też widziała.
- Nie mówię, że wątpię w jej bystrość, ale jeżeli mamy na niej polegać, to jeszcze trochę sobie poczekamy. Najpewniej do końca życia,bo prawdopodobnie teraz próbuje zabić Blancę. - odwróciłam się znów w stronę drzwi i zaczęłam w nie uderzać otwartymi dłońmi, modląc się, że ktoś nas usłyszy przez dudniącą muzykę. Miałam opory przed spędzeniem chwili w towarzystwie bruneta, a co dopiero być z nim zamkniętą przez nie wiadomo ile w małym, ciemnym pomieszczeniu.
- Przestań hałasować, nikt i tak nas nie usłyszy przez muzykę. I dlaczego do cholery Cherrie miałaby chcieć coś zrobić Blan?
- Bo przystawiała się do Blase'a? - prychnęłam. - Widocznie ma ochotę na kanapkę z braćmi Renson. - moje słowa oczywiście wywołały śmiech u bruneta.
- Kiedyś ze sobą kręcili, ale to już przeszłość. Blase jest jaki jest, ale zależy mu na Cher.
- Mam nadzieję, że wiesz co mówisz, a teraz pomóż mi i coś wymyśl, żeby otworzyć te drzwi, a nie się rozsiadłeś jak wielki pan. - znów walnęłam w płytę.
- Czemu jesteś taka spięta? Przecież nic nam tu nie grozi, bo nawet myszy tu nie ma. Jest cicho, spokojnie, w miarę widno i na pewno się nie odwodnimy. - w zabawny sposób poruszył brwiami, ruchem głowy wskazując półki z winami za sobą. - A poza tym, mi tam ani trochę nie przeszkadza, że jesteśmy tu zamknięci. - nonszalancko wzruszył ramionami.
- Słucham? Nie wygłupiaj się, tylko coś wymyśl.
- W końcu możemy sobie na spokojnie porozmawiać. - poklepał miejsce obok siebie, abym na nim usiadła, jednak ja nie miałam zamiaru tego robić. Już i tak sam fakt, że byliśmy tu zamknięci, wywoływał u mnie arytmię.
- Nie ma szans. Już wiem, co zrobimy. Po prostu do niego zadzwonisz, bo ja nie wzięłam komórki. Została w torebce Cheryl.
- Ja też nie mam telefonu.
- Kłamiesz! - ruszyłam pewnym krokiem w jego kierunku. - Nie ruszasz się nigdzie bez telefonu i Cher twierdzi, że masz go nawet w toalecie, bo ostatnio stamtąd do niej dzwoniłeś, więc nie wmawiaj mi, że akurat teraz go nie wziąłeś.
YOU ARE READING
Powiedz jej, że jest piękna
RomanceYvette Magana to dziewczyna, która już od najmłodszych lat ma problemy z zaakceptowaniem swojego ciała. Po kolejnej, nieudanej próbie samobójczej, jej matka postanawia wysłać ją do kuzynki, która ma córkę w wieku Yves. Kobieta ma nadzieję, że w nowy...