15

1K 32 9
                                    

O boże... Seks z nim to, kurwa, cudo. Nigdy z nikim nie było mi tak zajebiście dobrze jak z nim. Władczy, dominujący, ostry, ale potrafiący być zarówno delikatny i kochający. Czekałam na taką osobę jak on. Zawsze trafiałam na przesadnie agresywnych albo przesadnie delikatnych. A u niego mam w sumie takie dwa w jednym, co mi bardzo pasuje, iż gdyż jestem bardzo niezdecydowana. I raz chce się ostro przeruchać, a raz po prostu się kochać. I jestem pewna, że on spełniłby te obydwie zachcianki.

Leżałam wyczerpana obok nagiego ciała mężczyzny. Już od dawna widziałam, że nie tylko na twarzy ma duże blizny, ale także na ciele. Na nim w sumie wszystko wyglądało dobrze. Ta każda blizna miała swoją historię i potęgowała wartość czarnowłosego. Ja za to przy nim byłam jakby takim nikim. Opuszkami palców przejechałam po podłużnej bliźnie na jego prawym boku, na co starszy się lekko wzdrygnal, ale zaraz uśmiechnął.

- Paskudne, prawda? - zapytał, a ja spojrzałam się na niego jak debila.

- Ty głupi jesteś. Są zajebiste, a przynajmniej mi się podobają. Dają co ostrego charakteru, który bardzo Ci pasuje. - powiedziałam pewna tego czym zaszokowała mężczyznę. - Co się stało, że je masz? Jeśli mogę zapytać.

- Wiesz. Dużo walczę i byłem w wojsku. Więc tak z czasem zebrała się tych blizn, które kompletnie mi się nie podobają. - odpowiedział na co pokiwałam głową.

- A ta na twarzy? Ale tak bardziej jak się stało. - szef się na chwilę zamyślił, a potem westchnął.

- To było dobre pięć lat temu. Na robieniu interesów zostałem wraz z paroma osobami wkopany i rozpoczęła się walka. W taki sposób zdobyłem tą na twarzy. Kilka sekund przed tym jak widziałem, że typ leci na mnie z nożem, cofnąłem się i dzięki temu dalej widzę na to oko. - opowiedział. Widziałam, że stało się wtedy coś jeszcze, bo po jego twarzy widać było dziwny ból lub rozpacz. Albo oby dwie rzeczy.

- Stało się wtedy coś jeszcze, co nie? - zadałam ostrożnie pytanie.

- Po części. Zginęło wtedy dużo moich ludzi i to przez moją nieuwagę. - westchnął z bólem. Usiadłam się obok niego i położyłam rękę na policzku, po czym obróciłam jego głowę w moja stronę i czułe pocałowałam.

- Niestety nie wszystko idzie zawsze po naszej myśli. Tak samo każdy popełnia błędy te większe i mniejsze. Jeśli Ci ufali i byli lojalni, nie powinni ci mieć tego za złe. - odparłam. To było moje zdanie i on raczej tego nie podziela, ale chciałam mu trochę objaśnić to, że nie może się obwiniać o to.

- Trochę w tym racji, ale... - przerwałam mu.

- Żadnego, ale. Nie rozmawiajmy o tym, bo widzę, że sprawia Ci to ból. - odpowiedziałam i znów go pocałowałam, co on odwzajemnił jeszcze bardziej pogłębiając tą czułość. Gdy tylko zaczęło braknąć nam powietrza oderwaliśmy się i spojrzeliśmy w oczy. Zawsze po takich zbliżeniach odwracałam wzrok, bo byłam ZAWSTYDZONA. Nie wiem czemu tak mam.

- Co z twoja przeszłością? Nigdy nie słyszałem o tym. - zaczął, a ja zerknęłam na niego.

- Mataka mnie porzuciła gdy byłam noworodkiem. Ojca nigdy nie spotkałam i raczej nie zamierzam go szukać. No i wychowałam się w domu dziecka. Byłam adoptowana parę razy, ale koniec końców mnie oddawali, bo byłam złym dzieckiem i nie spełniałam ich wymagań. Gdy tylko skończyłam osiemnaście lat zamieszkałam sama w takim bardzo starym i w dość złych warunkach domu. Nic specjalnego. - dodałam na koniec. Cóż nie chciałam się użalać nad sobą, bo taki spotkał mnie los i jestem biedna. Nie, nie, nie. To już minęło i mam to za sobą. Nie chciałam żadnego współczucia no, bk po prostu zdarza się. Nie każdego życie jest usłane różami. - A ty? Chodzi mi o twoja przeszłość.

- Wiesz taka idealna rodzina, gdzie rodzice wymagają od dziecka samych szóstek i bycia idealnym. W wieku dorastania zacząłem się buntować, bo nie mogłem znieść takeigo życia. Więc w końcu zostałem wyrzucony z domu, potem dzięki znajomościom dałem radę jakoś przeżyć i się życie jakoś potoczyło. W wieku dwudziestu lat byłem już liderem grupy i ten czas tak minął. Też nic specjalnego. - też miał przejścia. Trochę przypominało mi to sytuację Lili, ale ona widocznie ma o wiele większy luz, niż on. Przytuliłam się do niego i westchnęłam. Czemu takich ludzi spotykają takie rzeczy? Życie jest okropnie brutalne.

I NEED... (ZAKOŃCZONE) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz