odpowiedzi

1.5K 135 119
                                    

Obudziłem się. Myślałem, że to wszystko, to był tylko sen. Chciałem wstać, ale poczułem jak coś mocno mnie trzyma i otacza.

Okazało się ,że spaliśmy "na łyżeczkę" .Brzmi niezbyt fajnie .
Moi rodzice często kiedyś tak spali. Kiedy spytałem dlaczego tak robią, moja mama  powiedziała mi, że tak śpią ważne dla siebie osoby. Myśląc o tym teraz dochodzę do wniosku, że przecież śpi się tylko z bliską osobą . Chyba jestem zbyt prostolinijny. 

Jego mocne i długie palce były zaciśnięte na gołej skórze mojego brzucha. Widocznie koszulka mi się podwinęła .

Było mi tak dobrze . Rzadko czułem się bezpieczny, ale wtedy chyba osiągnąłem szczyt spokoju i komfortu.

Chwyciłem delikatnie jego ręce i zsunąłęm z mojego ciała . Wstałem lekko do pozycji siedzącej. Przetarłem oczy i doszedłem do wniosku, że w pokoju byłem tylko ja i śpiący Langa.
Ciekawe co nasi tymczasowi współlokatorzy sobie pomyślą a jeszcze bardziej ciekawe było to, co im powiemy.

-Reki-mruknął lekko Langa i wstał przecierając oczy.
-hej,pójdę się umyć- odpowiedziałem nieśmiało i ruszyłem o łazienki.

I potem wróciliśmy do rzeczywistości .

Udawaliśmy, że ten dzień nigdy nie miał miejsca .

Pomimo tego ,że oboje wiedzieliśmy jak bardzo ta noc była wyjątkowa, udawaliśmy ślepych.






I tak o to siedzę teraz sam na moim łóżku, myśląc o tym, czy Langa mnie zostawi.
Zacząłem oglądać filmik, gdzie stawiał swoje pierwsze kroki w jeździe na desce. Był strasznie niezdarny. Wywrócił się ,a na moich ustach momentalnie  zawitał uśmiech. To wszystko coś mi przypomniało. Każdy może przejść zmianę. Fakt, jeżdżę już trochę na desce ale takie rzeczy nie mają ograniczeń . Wybiegłem z domu i ruszyłem na miejsce, gdzie mój przyjaciel zaimponował grupce dzieciaków. Próbowałem zrobić to samo, co on.  Próbowałem, próbowałem i jeszcze raz próbowałem .
Ale na próbach się skończyło.

Dlaczego nie mogę go dosięgnąć? Dlaczego do jasnej cholery. Nie chcę, żeby odchodził. Ale musi.

Jedyną rzeczą, którą zrozumiałem dzisiejszego wieczora jest to, że ja tylko będę go ograniczać. Nie ważne jak bardzo bym tego nie chciał. Jak bardzo bym się starał. Będę tylko przeszkodą . Nie mam już na to siły. Nie chcę poczucia winy.

Postanowiłem i ruszyłem w stronę domu. Padał lekki deszcz, który wpadał mi do oczu. Pewnie wyglądam jak mokry pies. Powietrze jest takie przyjemne.  Uwielbiam chodzić w deszczu. Wciągnąłem czyste powietrze tak mocno , że poczułem jak grzęźnie mi w płucach i rozpiera swoim zimnem od środka.

-Reki! Gdzieś ty był!? Pisałem do ciebie cały dzień.- tak to był Langa. Super.
-oj sorki- odpowiedziałem zimno i zdawkowo
Szliśmy chwilę w ciszy, kiedy chłopak o śnieżnobiałych włosach zaczepił mnie pytaniem.
-co byś zrobił, gdybyś się dowiedział, że Adam organizuje turniej?
Zatkało mnie . O nie . Nie teraz . Cofnij to pytanie . Stałem i gapiłem się na niego przez kilka sekund, czekając aż rozbawionym głosem doda, że to tylko taki nieśmieszny żart. Tak się nie stało.
-nie mów, że chcesz wziąć udział- wydukałem w końcu z siebie
-bo wiesz, taka okazja nie trafia się codziennie!-co on znowu pierdoli? Że on tak serio?
-czyli złamiesz nasza obietnice tak?- już nie mogłem
Chłopak nagle posmutniał.
-Ja... Przepraszam- jego głos drżał. Nie chciałem, żeby źle się czuł z powodu obietnicy, którą go uwiązałem. Ale musiałem iść za ciosem.
-po chuja przepraszasz!?- krzyknąłem bardziej niż miałem w zamiarze- to nie twoja wina, że mnie nie wybierasz . Rób co chcesz . W dupie to już mam . Możesz się już ode mnie w końcu odpierdolić. Już nie będę ci zawadzał.- tą część powiedziałem o wiele spokojniejszym głosem, wręcz cichym i smutnym .
I teraz nadchodzi pytanie "dlaczego Reki? Przecież mogłeś załatwić to lepiej", a no mogłem . Ale ten sposób jest najlepszy dla niego . Zostawi mnie w tyle, skupi się na sobie, nie będzie udawał, że mu na mnie zależy. Odetnie się ode mnie .

reki x langa -i'm not jealousWhere stories live. Discover now