Rozdział Osiemnasty

3.4K 194 14
                                    

Co Harry miał na myśli mówiąc, że Zayn dotykał to co jest jego? Nie należę do Harry'ego, ani do nikogo innego. Poszłam do samochodu, nie żegnając się z babcią. Ona nie rozumie przez o przechodzę i tylko mnie ocenia.

-Nie jestem twoja, wiesz o tym- powiedziałam zapinając pasy.

-Nie masz nikogo innego. - odpowiedział z szyderstwem w głosie.

-Bo nikogo innego nie potrzebuję! Czuję się świetnie będąc samą! - sprzeczałam się. Wyjechałam na ulicę i ruszyłam do domu.

-Gdyby nie ja, nie wiadomo przez co byś teraz przechodziła.- wskazał, a ja wewnętrznie jęknęłam.Ile razy mi to jeszcze będzie wypominał?

-Harry, ja mówię poważnie. Naprawdę doceniam, że uratowałeś mój tyłek, ale nie możesz mówić takich rzeczy.- patrzyłam się na drogę, żałosna wymówką aby nie spojrzeć na harry'ego.

-Mogę mówić do diabła wszystko co chcę, Tabitha! Nie traktuj mnie jakbym był od ciebie gorszy, ponieważ obydwoje wiemy kto kontroluję tą relację.- odpowiedział, trudnym do rozpoznania tonem.

-Powiedz mi kim jest Zayn i dlaczego chciał zabić moją babcię.- szybko zmieniłam temat zanim powiedziałabym coś, czego bym żałowała.

-Oh, jak ja nienawidzę twojej babci. - zachichotał do siebie, ale jego twarz po chwili wyglądała jak kamień- Zayn jest demonem, który nie wie co ze sobą zrobić, więc zabija kogokolwiek. Twoja babcia wie o nas, więc to był idealny powód dla niego.

-Czy jest więcej demonów, które ją ścigają? - nie jestem blisko z tą kobietą, ale nie chcę aby jakieś demony ją rozszarpały na części.

-Prawdopodobnie tak. jest dużo bezsensownych demonów takich jak Zayn- zrelaksował się w swoim siedzeniu, obaczyłam jak kręci głową.

-Powiedział mi, że jestem gorącym tematem wśród demonów.

-Prawdopodobnie. Obecnie jesteś szoferem demona.Ludzie będą mówić- zatrzymał się na chwilę po czym się roześmiał.

-Wiedział, że jestem banshee- westchnęłam- Nie sądzisz, że to dziwne.

-Przestań tak wszystko analizować. Nic dziwnego, że jesteś singielką. - oparł głowę o szybę i zamknął oczy.

-Jestem singlem z wyboru!- walnęłam go w ramię, przez co podskoczył.Otworzył natychmiast oczy i złapał moją dłoń, zaskakując mnie.

-Nie.Dotykaj.Mnie- oddychał ciężko, a jego głos stał się niski i groźny. Spojrzałam na niego, zaskoczona i przestraszona jego reakcją.

-Tylko się wygłupiałam, przepraszam- odpowiedziałam, nie będąc pewną co on chce usłyszeć.

-Nie możesz tak po po prostu bić ludzi. Cholera. - westchnął, a na jego twarz wkradł się uśmiech- Wiesz, możesz mnie dotknąć w spokojny sposób. No chyba, że będziesz chciała mocniej.

-Zamknij się!- wyrwałam rękę z jego uścisku i złapałam kierownicę- Zayn miał rację.

-Jak to Zayn miał rację?

-Powiedział, teraz zacytuję' Nic dziwnego, że Harry chce cię mocno pieprzyć'. - Skręciłam samochodem w swoją dzielnicę.

-Oczywiście, że chcę dostać się do twoich majtek! Jesteś marzeniem każdego mężczyzny- wzruszył ramionami.

-Co??- zapytałam zaskoczona.

-Jesteś szaleńczo gorąca, Tabitha! Plus, fajnie się z tobą chodzi po mieście- przeczesał włosy palcami, patrząc na mnie. Wjechałam na swój podjazd, zgasiłam silnik i w końcu na niego spojrzałam.

dEVIL - tłumaczenie // H.S.Where stories live. Discover now